Kryzys 2020
Światowe media ogłosiły, że obecne gwałtowne załamanie się rynków papierów wartościowych jest skutkiem wybuchu groźnej epidemii grypy wywołanej wirusem Covid 19, nie znaczy to wcale, że po jej zakończeniu rynki wrócą do normy, a indeksy bić będą kolejne rekordy notowań. Tak niestety nie będzie.
Przypomnijmy pokrótce co się wydarzyło. Otóż, 12 marca 2020, wartość głównych indeksów amerykańskich parkietów, Dow Jones Industrial Average, NASDAQ, oraz S& P 500 spadła ponad 20 procent poniżej swego rekordowego poziomu z połowy lutego b.r. Tym samym po 129 miesiącach trwania zakończyła się najdłuższa w dziejach światowej gospodarki hossa. Konsekwencją wejścia rynku w fazę niedźwiedzia jest załamanie się notowań na większości rynków świata, w tym także w Polsce. Ponieważ, jak uznały media, kryzys został wywołany korona wirusem, jedynym prawdziwym powodem do niepokoju jest epidemia wirusa. I to jest kolejna nieprawda.
Mimo iż trzeba się liczyć ze skutkami epidemii koronawirusa, takimi jak chaos komunikacyjny, przestoje w produkcji, zamknięte szkoły, kina, stadiony, paniczne wykupy towarów, czy pogotowie epidemiologiczne, prawdziwym powodem do niepokoju nie jest żadna epidemia lecz światowy kryzys gospodarczy, jaki wirus ten ujawnił. Epidemia COVID 19 ukazała bowiem spustoszenia do jakich doprowadziła rzekomo nowatorska i prorozwojowa polityka życia na kredyt, w dodatku na bardzo tani, łatwo dostępny kredyt. Nie wchodząc w szczegóły skomplikowanych machinacji, jakie przez ostatnie 32 lata prowadził amerykański bank centralny, FED a w ślad za nim niemal wszystkie banki centralne globu, w tym także Europejski Bank Centralny (EBC) oraz NBP, mechanizmy monetarne i tricki księgowe, jakie miały zaprowadzić świat do gospodarczego raju, wpędziły go na krawędź bezprecedensowego kryzysu i gospodarczego piekła. Do raju zaś pretendują sprawcy krachu: bankierzy oraz elity polityczne i ich totumfaccy, którzy przy pomocy kryzysu chcą ograbić klasę średnią z dorobku wielu pokoleń.
Bo obecny kryzys wykorzystywany jest do bezprecedensowego transferu majątku od klasy średniej do ścisłej elity. Korona wirus służy jako usprawiedliwienie tej chorej polityki tanich i łatwych kredytów, pieniędzy drukowanych przez banki centralne na zamówienie rządzących, absurdalnie niskich stóp procentowych, wspierania potężnych banków przez masy podatników, wypłacania zasiłków w zamian za głosy w wyborach, zamiatania pod dywan lewych finansów i kłamstw, a przede wszystkim inflacji, która jest ukoronowaniem tej perfidnej polityki. Po 12 lat takiego raju, niewinna epidemia grypy, pokazała, ile był on wart. Efekty widać chociażby po spadkach światowych indeksów giełdowych Nowego Jorku, Londynu, czy Frankfurtu. U nas jest trochę lepiej, ale niewiele lepiej. Państwo opiekuńcze pokazało, że tak naprawdę, opiekuje się głównie sobą i swoimi ulubieńcami, nierzadko z marginesu społecznego
Co mam w tej sytuacji robić? – pytają czytelnicy. Czy parkietu są już w dołku? Kiedy wracać na zakupy? Moim skromnym zdaniem należy się na razie powstrzymać od inwestowania. Do dna kryzysu jest bowiem wciąć daleko. A zresztą, kto przy zdrowych zmysłach kupuje w tzw. dołku? Obligacje kupuje się wtedy, gdy ich średnia rentowność ustabilizował się w dłuższym terminie, miesiąca, kilku miesięcy. Akcje spółki kupuje się tylko wtedy, gdy jest ona mocna; gdy jej cena nie tylko przestaje spadać, ale zaczyna iść zdecydowanie w górę i będzie rosła. Kupuj wysoko, sprzedawaj jeszcze wyżej. Z tej zasady nie można nigdy rezygnować. Nie dajmy się zwieść głównym ekonomistom, doradcom bankowym, i maklerom, którzy ze sprzedaży papierowe żyją bez względu na to, czy my na niej zarabiamy czy tracimy. I dajmy sobie na wstrzymanie. Radzę jak przyjaciel.
W związku z możliwością zamrożenia kredytu, zanim bankomaty będą puste, albo ograniczą wpłatę do 100 zł, dobrze mieć większą gotówkę przy sobie. Ludzie przezorni powinni trzymać pod ręką kwotę potrzebną do przeżycia przez co najmniej 50-100 dni (zaktualizowałem 08.04.2020 – JMF) . W związku z sytuacją kryzysową, nie dlatego że jest koronawirus, lecz z powodu krachu finansowego, pojawią się okazje, trzeba mieć za co je kupić. Złoto pomimo chwilowych spadków ceny jest nadal znakomitym schronem, bezpieczną przystanią, która pomoże nam przeżyć. wkrótce zacznie się jego silna aprecjacja. Co z walutami obcymi? Kupować pieniądze krajów, których obywatele chętnie ciułają: Szwajcaria, Chiny, może także Japonia, chociaż akurat Kraj Kwitnącej Wiśni jest większych tarapatach niż my.
Unikajmy robienia zapasów powyżej ilości, którą w razie czego można upłynnić. Tym bardziej zakupów w miejscach tłumnie zaludnionych. Pamiętajmy też, że tłum w panice jest w stanie podeptać własne dziecko, tym chętniej zrobią krzywdę wam. Barter powinien uzupełniać, a jeśli trzeba, to zastąpić normalny handel. Płaćcie kartą płatniczą, albo przelewem na ile tylko to możliwe. Lepiej sprzedać coś wartościowego niż liczyć na kredyt. Myjcie ręce, dbajcie o higienę, a zwłaszcza o odporność immunologiczną, na którą sprawdzonym patentem jest; cebula, czosnek, miód, imbir, oliwa z oliwek, koperek i inna zielenina. Należy zawiesić podróże, wizyty towarzyskie, w okresie kwarantann skupić się na rodzinie i wreszcie, zacząć czytać książki Austriackiej Szkoły Ekonomii, żeby się już nigdy nie dać wpuścić przez polityków i banksterów maliny.
Dużo zdrowia!
Jan M Fijor
milionerstwo.pl
Oglądałem świetny wywiad z Panem u p. Wieczorka.
Polecam wszystkim:
https://www.youtube.com/watch?v=cv913aa9WnA
Dziękuję!
Tymczasem:
1. Oficjalna inflacja w Polsce dobiła do 4,7%.
2. Adam Glapiński na najbliższym posiedzeniu RPP zaproponuje obniżenie stóp procentowych.
A więc:
hossa na sterydach -> deflacja / zagrożenie super-deflacją -> stagflacja
Niestety, święta racja. p. Glapiński nie zna się na ekonomii.
Myśli, że wystarczy polityka. Tymczasem polityka tylko niszczy
i marnotrawi.
Nie wiem czy wszystkiego za bardzo nie upraszczam, ale takie wywiady jak w linku poniżej, jak również książka „Wojna o pieniądz” oraz wszelkie książki opublikowane przez Pana wydawnictwo wskazują, że każdy z polityków w każdym kraju doskonale wie co robi i jaki ma cel. Mówienie, że p. Glapiński nie zna się na ekonomii można w tej chwili z niemal całkowitą pewnością używać jako ironicznego żartu.
Mówiąc krótko: paszport szczepionkowy = unikalny numer człowieka (technologia NFT) -> pieniądz CBDC -> stopniowo wprowadzane wszelkie konsekwencje pieniądza elektronicznego.
https://www.bitchute.com/video/UZJeRO9sz92i/
Szczepienia pełnią więc (póki co) dwojaką funkcję: zmniejszenia liczby ludności oraz nadania każdemu kto przeżyje unikalnego numeru. A ilu przeżyje być może dokładnie wiadomo, gdyż coraz więcej słyszy się o kilku rodzajach 'szczepionek’. Widać to też gołym okiem, gdyż jedni po szczepieniu nie mają żadnych objawów a inni się męczą i nie jestem tu pewien teorii że to kwestia odporności, bo znam przynajmniej kilka osób bardzo dbających o zdrowie (choć trudno tak mówić biorąc pod uwagę to na co się zdecydowali) a ciężko tą substancję znoszących.
No ale giełda dzisiaj zanotowała rekordowe wzrosty! Obłęd! Moim zdaniem, jak opanują epidemię, to wszystko wróci do normy niestety. Coś jest nie tak w ty mechanizmie.
Jestem gotów się założyć. To nie jest kryzys koronawirusowy.
To, że ludzie ryzykują swoje pieniądze w tej z góry przegranej
batalii jest symptomatyczne i smutne zarazem. To świadczy o ignorancji i cwaniactwie
środowiska giełdowego. To się nie może niestety dobrze skończyć.
Poczekajmy aż ta prawda dojdzie inwestorów instytucjonalnych
a wtedy…Przyjmujecie zakłady?
No ale niech mi Pan wyjaśni, bo nie rozumiem, co się takiego zmieniło, że teraz ma być jaki krach. Przecież źle się dzieje od dawna. O załamaniu mówiono w 2014, 2015, 2016, itd. i nic takiego nie następowało, a wręcz przeciwnie. Dlatego twierdzę, że uporamy się z koronowirusem i będziemy mieli nowe szczyty. Oni do perfekcji opanowali różne tricki. Dlaczego teraz ma być krach, anie np. w 2037 roku?
FED ratuje, to dla ignorantów sygnał, że można grzać do oporu.
Sky is a limit, ale gdyby tak było, nie trzeba by pracować tylko drukować.
To są drgawki starego porządku. Wróci nowe. W poniedziałek jest nowy dzień.
Oni myślą, że to grypa zmienia indeksy,. ale to nie grypa, tylko dług!
Mówiono o załamaniu, i wreszcie nadeszło. Człowiek pali papierosy
i nie ma raka, aż tu nagle po 30 latach diagnozują raka u niego.
Związek przyczynowo skutkowy nie jest jakimś pendolino, lecz
spokojnym pociągiem osobowym, który wreszcie dojeżdża do określonej stacji.
Możesz czekać, wolny kraj. Ja twierdzę, że to już. Nie wierzysz? Przekonasz się, kto ma rację.
Analityk rynków stwierdził dziś, że krach jet absolutnie wykluczony, bo jeśli nie podziałają doraźne działania, to rządy podejmą skoordynowane działania na ogromną skalę. Obłęd totalny. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kuczynski-Najgorszy-tydzien-w-historii-GPW-7838445.html
A ja w trochę innym temacie. „Trafiłam” na Pana w poszukiwaniu Pamiętników Emilie Schindler. Był Pan ich wydawcą. Czy ukazały się tylko raz? Jest problem z kupnem. Z niecierpliwością poszukuję. Na razie bezskutecznie, ale z nadzieją na sukces. Pozdrawiam.
Bardzo mi przykro, ale nie miałem nawet dla siebie i musiałem kupić za 100 zl
na allegro. Może w jakimś antykwariacie pani znajdzie. To już 24 lata minęły od wydania.
Janku, kolejny mądry i fajny wpis. Gratulacje z puentę:-).
Pozdrawiam
Andrzej Szyjkowski
Dziękuję za dobre słowa.
Janku, jakież zgranie czasowe. Na business insider pojawił się wpis uspokajający przed wypłatami gotówki.
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/koronawirus-a-wyplaty-gotowki-z-bankomatow-i-systemy-e-platnosci/cp9f9fj
„Instytucje płatnicze i banki zapewniają jednak, że systemy płatności internetowych oraz kartami są stabilne, nie ma dla ich funkcjonowania zagrożenia, a cały system bankowy jest gotowy na dużo większe obciążenia niż obecnie.”
To znaczy, że jest źle i trzeba wycofywać gotówkę.
Tricki można stosować do pewnego czasu, potem już jest tylko kompromitacja.
To znaczy, że jest źle. Nikt nie uspokaja, jeśli jest OK.
Nie wierzę rządowi, który zakazuje sprzedaży leków czy maseczek.
To służy przykryciu szwindli z maseczkami. jakim prawem rząd zakazuje
komuś sprzedaży potrzebnych produktów?
Jak zawsze w punkt. Taki survival kit.
Pozdrawiam
Panie Janku,
Obejrzałem wywiad w Bentleyu, bardzo wiele mądrych słów. Trafiłem tutaj na artykuł – jestem tego samego zdania.
Również wiele podróżuję, nie bałem się nigdy podjąć ryzyka. Obecnie pracuję zdalnie. Za 2 tygodnie miałem wracać do Polski, ale czuję że przeczekam dym w Tajlandii skupiając się na dalszej nauce, rozwoju i obserwacji.
Uczę się inwestowania od 3 lat i dzięki swej roztropności nie tykałem lewarowanych produktów, stąd portfel cały i ten rok odkładam gotówkę na dalsze inwestycje.
Mam nadzieję, że będzie nam dane spożytkować w przyszłości jedną godzinę na wymianę dobrej energii i doświadczeń przy kawie. Skontaktuję się mailowo.
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam 🙂
Myślę, że warto tutaj rozróżnić rynek akcyjny USA i Polski. My naszymi wycenami szorujemy po dnie, podczas gdy akcje w USA latały już w stratosferze. Paradoksalnie polski rynek akcyjny może sobie bardzo dobrze radzić po zakończeniu paniki wirusowej.
Pozornie jest tak jak piszesz, faktycznie jednak różnica jest niewielka.
Zarówno w przypadku rynku amerykańskiego, jak i polskiego czynnikiem, który dokonał
zniekształcenia wycen jest państwo. W USA, bank centralny (FED) pompował bańkę spekulacyjną,
niskimi stopami procentowymi i trwającą 129 miesięcy ekspansją kredytową, w Polsce, zanim NBP zaczął kopiować tę politykę, swoimi zapędami nacjonalizacyjnymi i polityką antyprzedsiębiorczą odstraszył od giełdy zarówno biznesmenów, jak i inwestorów.
Spotkałem się z twierdzeniem , ze polscy inwestorzy nie są tacy naiwni jak Amerykanie, jednakże doświadczenia z bańką na rynku nieruchomości świadczą coś innego: psychoza tłumu porwie każdego. U nas nie porwała, bo rząd PiS od początku swej kadencji był giełdzie i rynkowi papierów wartościowych niechętny. Paradoksalnie, może to być w czasie nadchodzącego kryzysu nasz atut; rynek polski przyciągnie inwestorów zagranicznych, którzy zaczynają rozumieć, że myśmy niechcący dokonali korekty
znacznie wcześniej.
Spadki niesłychane. S@P spada już o 11,3%. No, jeśli to się utrzyma, to uznam Pana za wielkiego fachowca. Ale czy to nie spowoduje, że władze uruchomią niespotykane środki zaradcze? No nie wiem, co, 10 bln usd nowych pieniędzy, czy coś w tym stylu.
Taka jest prawda o gospodarce napędzanej tanimi kredytami,
drukowaniem pieniędzy, inflacją i słabym pieniądzem. Musi przyjść
godzina prawdy, która rozliczy szarlatanów. Od kilku tygodni to się toczy.
Fałszerze z FED i inni oszuści próbują ten proces hamować, zmieniać, stąd te skoki cenowe.
Tym niemniej jest już coraz trudniej ukryć prawdę i dlatego nie boję się tego, że to długo potrwa.
Janku, NBP właśnie odpaliło polskie QE, a prezes zapowiedział obniżanie stóp procentowych. Kursy walut powoli, ale systematycznie rosną względem złotego.
Czy Twoim zdaniem warto zmniejszyć udział PLN w oszczędnościach?
Obawiam się, że trzeba zmniejszyć ekspozycję na PLN,
jest akurat okazja, chyba już ostatnia, gwałtowna przecena srebra i
korekta na złocie. Ale bez przesady. Pieniądze są potrzebne do życia.
Symptomy nadchodzącego kryzysu można już było zaobserwować kilka miesięcy temu. Po wielu latach strat inwestorzy wstrzymywali finansowanie różnych bezsensownych startupowych projektów. We Wrocławiu splajtowała np. Vozilla – firma wypożyczająca samochody elektryczne z zasięgiem 60 km. Biznes od początku bezsensowny, bo każdy kto pożycza samochód , z reguły na lotnisku , nie chce godzinami go ładować, by przejechać 60 km. Plajty takie będą na porządku dziennym, gdy skończą się łatwo dostępne pieniądze.
Wkrótce będzie powtórka z krachu dotcomów. Tak mi się przynajmniej wydaje. Coś od 2-3 lat wisiało w powietrzu. Oczywiście żyjemy w epoce przełomu technologicznego. Będzie wiele okazji do zrobienia zakupów. Miałbym w związku z tym pytanie, czy jest możliwość z Polski kupować akcje notowane w USA?
Obawiam się, że szykuje się coś znacznie bardziej groźnego. Tym bardziej, że na froncie walki z wirusem korony sytuacja pogarsza się. Trudno powiedzieć, czy jest to działanie celowe, czy przypadek, ale zastanawiająca jest niechęć rządu USA do wciągnięcia w tę walkę sektora prywatnego. W takich warunkach USA rząd nacjonalizuje przemysł, wykupuje długi korporacji. Uprawnienie do wykupu daje mu stare prawo znane jako Defense Production Act uchwalone i podpisane w 1950, a przywołane przez Trumpa kilka dni temu. Kwoty wykupów sięgają 100 procent obecnego bilansu FED, to jest co najmniej 4,5 biliona dolarów. Mamy do czynienia z masową nacjonalizacją! Kroki te odbywają się sprawnie i w szybkim tempie, co rodzi podejrzenie, że cała akcja była przygotowana znacznie wcześniej. Prezydent obiecuje, że pieniędzy na wykup firm nie zabraknie. Ciekawe skąd, skoro dług publiczny rządu USA przekroczył 23 biliony dolarów i wciąż rośnie. Lista chętnych do ratowania czyli do wykupu, czyli do nacjonalizacji jest długa. Pomimo ogromnego dodruku pieniądz, tylko wczoraj dolar wzrósł na wartości prawie 2 procent. Rośnie rentowność obligacji 10. i 30 letnich. Zapowiada się masowa wyprzedaż w skali globu obligacji amerykańskich. Zabraknie gotówki, więc prawdopodobnie rząd wprowadzi cashless society. Druk takich ilości pieniędzy nie odbywa się – rzecz jasna – w drukarniach lecz w systemie cyfrowym, na komputerach FED. Ranga zagrożenia jest tak duża, że powołano pod broń Gwardię Narodową. Niema jeszcze potwierdzenia niektórych decyzji rządu, ale w doniesieniach opadają takie sformułowania jak Nowy Rząd, Nowy Porządek Światowy. Śledzę te doniesienia od wczesnego polskiego ranka. Będę informować na blogu. To nie są potwierdzone informacje, to są implikacje tego, co się dzieje na rynku. Sygnałem jest też gwałtowna zwyżka ceny ropy naftowej, prawie o 7 procent, po jeszcze bardziej gwałtownej zniżce, jaka miała miejsce po 13 marca 2020.
Akcje USA można w Polsce kupować za pośrednictwem full time agencji maklerskich.
Nie potrafię rekomendować żadnej, ale myślę, że google.com albo KNF może byc dobrym przewodnikiem.