Kryzys 2020. Co nowego na froncie koreańskim.

Co tam słychać w Korei,
czyli jak sobie radzą nasi azjatyccy przyjaciele
Drodzy Podróżnicy,

Korea nie wprowadziła tak ścisłej kwarantanny i nie zamykała miast jak Chiny. Dlaczego zatem dzień po dniu w Korei ubywa zakażonych, a model walki z epidemią jest stawiany innym państwom za wzór? Przyjrzyjmy się chronologii wydarzeń i kilku istotnym rozwiązaniom.

– wirus w Korei pojawił się 20 stycznia. W ciągu miesiąca potwierdzono 31 zakażeń. Początkowo wydawało się zatem, że sytuacja jest pod kontrolą (w Polsce po miesiącu od stwierdzenia pierwszego przypadku mamy ich obecnie 2700). Tymczasem jednak ów 31 zakażony wywołał sytuację porównywaną do detonacji bomby w centrum miasta – mając objawy zakażenia uczestniczył w licznych zgromadzeniach religijnych sekty noszącej nazwę Kościół Jezusa Shincheonji. Sprawił w ten sposób, że wirus zaczął się szybko rozprzestrzeniać.

– władze odpowiedziały błyskawicznym przeprowadzeniem testów na masową skalę – pod koniec lutego wykonywano ich dziennie kilkanaście tysięcy (tak jest zresztą do dziś). Skupiono się na członkach sekty i osobach mających z nimi kontakt. W efekcie w kolejnych dniach potwierdzano 100, nawet do 1000 przypadków dziennie. To znana już prawda: wiemy o tylu zakażonych, ile testów wykonaliśmy.

– testy można było zastosować od razu na wielką skalę, gdyż rząd zlecił ich zwiększoną produkcję (wraz z innym sprzętem medycznym) zaraz po wyryciu pierwszych przypadków koronawirusa. Obecnie Korea jest w stanie sprzedawać testy do innych państw, ponieważ na własne potrzeby ma ich wystarczająco dużo.

– testy wykonywane na tak wielką skalę służyły temu, by szybko namierzyć osoby wymagające kwarantanny albo leczenia. Statystycznie większość zakażeń przebiega łagodnie, a nawet bezobjawowo, ale osoby będące nosicielami wirusa mogą zakażać. A dla innych, głównie dla osób starszych, z upośledzonym układem odporności czy z chorobami przewlekłymi wirus może być groźny. Stąd tak istotne zapewnienie szybkiej izolacji nosicielom wirusa, a tym u których zaczynają rozwijać się silne objawy – zapewnienie odpowiedniego, objawowego leczenia.

– kwarantanna, której poddają się niektórzy Koreańczycy jest przestrzegana, gdyż społeczeństwo jest zdyscyplinowane. Dodatkowo kwarantannę kontroluje się za pomocą aplikacji na telefon (to rozwiązanie wprowadzono bardzo szybko). Poważniejsze naruszenia stwierdzono w 45 przypadkach na kilkadziesiąt tysięcy. W przypadku wystąpienia objawów i ich nasilenia osoby chore zgłaszają się do wybranych oddziałów szpitalnych.

– warto tu podkreślić, że dane dotycząca zakażeń nie były zatajane, tylko były otwarcie przekazywane społeczności krajowej i międzynarodowej. Zaufanie, jakie obywatele mają do rządu jest w takich sytuacjach bardzo ważne: sprawia, że oddziaływanie fake newsów jest mniejsze, nie występuje panika, społeczeństwo działa solidarnie i słucha zaleceń.

– w kolejnym etapie w ramach szybkiej diagnostyki Koreańczycy wprowadzili tzw. testy „drive-thru” (taki Mc Donald po nowemu ;). Można podjechać samochodem do punktu, gdzie bezpłatnie, bez wychodzenia z auta pobierany jest wymaz z gardła i nosa. Rezultaty zwykle po kilkunastu godzinach trafiają sms-em do przebadanej osoby. Ten sposób pozwala na wykonanie nawet kilkunastu tysięcy testów dziennie – dla wszystkich chętnych, bez narażania na zakażenie osób postronnych, w tym personelu medycznego. Nad testami pracuje ok. 100 laboratoriów, prywatnych i państwowych, 24 godziny na dobę. Podobny system testowania wprowadzono teraz m.in. w Australii, Niemczech i Wielkiej Brytanii.

– do tego dochodzi ogólny poziom higieny – wyższy niż w wielu państwach europejskich. Koreańczycy dokładnie dbają o czystość w miejscach publicznych. Osoby chore noszą maseczki – tak czynią na co dzień, bez względu na to, czy jest epidemia, czy nie. Oczywiście reżim higieniczny został teraz zaostrzony, ale dobre nawyki procentują.

– podjęte działania sprawiły, że Korea spłaszczyła krzywą zachorowań i cały czas daleka była od przekroczenia pojemności służby zdrowia – każdy mógł liczyć i miał zapewnioną właściwą opiekę.

– a wszystko to skutkuje tym, że odsetek przypadków śmiertelnych wynosi w Korei 0,8 % (globalnie ok. 4%, lokalnie, np. we Włoszech nawet ok. 10%). Oznacza to, że w Korei zjadliwość koronawirusa jest większa, ale wciąż porównywalna do wirusa grypy.

– do dziś w Korei stwierdzono 9976 przypadków, przy czym w tej liczbie zawarta jest liczba ozdrowieńców wynosząca już 5828. A zatem zakażonych na dziś wynosi 3979 osób, na 51,5 mln mieszkańców. Ta liczba będzie się sukcesywnie zmniejszać – ma to już miejsce od ok. 2 tygodni, odkąd liczba ozdrowieńców z każdym dniem przewyższa liczbę chorych.

Koreańczycy krytykowali państwo, że nie poradziło sobie z epidemią koronawirusa MERS w 2015, kiedy to spośród 186 zakażonych osób 36 zmarło. Obecne wyzwanie jest poważniejsze. I dobrze odrobione lekcje pozwalają mu sprostać. A wiśnie zakwitną w Seulu za 2 dni. Nie będzie tłumów. Ale pięknie będzie jak zawsze.

Dużo zdrowia, dbajcie o siebie!
Pozostańmy w kontakcie!
Ex Oriente Lux s.c.
ul. Głogowska 31/33
60-702 Poznań
Tel. +48 601 875 765
biuro@exorientelux.pl
http://www.exorientelux.pl
Facebook: http://www.facebook.com/ExOrienteLuxAzjaWycieczkiTematyczne
Tags: gospodarka, Korea, kwarantanna, ofiary śmiertelne, produkcja, zarażenia

Related Posts

Previous Post Next Post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

0 shares