Autor: Prof. W. Julian Korab-Karpowicz
Uczona niewiedza, po łacinie docta ignorantia, to termin z filozofii średniowiecznej. Określa sytuację, kiedy nauka staje bezradna w obliczu poznania pewnego problemu. W średniowieczu chodziło o bezradność, jeżeli chodzi o naukowe poznanie istnienia Boga, dzisiaj nauka okazuje się bezradna w obliczu poznania koronawirusa. Kiedyś lekarstwem na docta ignorantia była żywa wiara, dzisiaj potrzebny jest zdrowy rozsądek, którego najwyraźniej brak.
Wielkie spustoszenie w medycynie zrobiła nadmierna specjalizacja. Poza nielicznymi wyjątkami, lekarze boją się mówić o tym, co wykracza poza ich wąską dziedzinę. Kiedy się wypowiadają to rzadko wybiegają poza swoją specjalność. Tymczasem, aby w pełni ogarnąć zjawisko koronawirusa potrzebna jest wiedza syntetyczna, nie tyko z medycyny, ale także z socjologii, ekonomii, psychologii i politologii. Ponieważ osób posiadających tak szeroką wiedzę jest niewiele, a jednocześnie potrzeba odwagi cywilnej, aby wypowiedzieć poglądy znacznie różniące się od tzw. mainstream, otrzymujemy dziś błędny, o ile nie zakłamany, obraz pandemii i równie błędne zalecenia. Spróbuję to teraz udowodnić.
Na bibliotecznej półce znalazłem zakurzoną, wydaną w1980 roku, książkę: „Wirusologia lekarska – podręcznik dla studentów medycyny” pod red. Leona Jabłońskiego. Profesor Jabłoński był jednym z najwybitniejszych epidemiologów i wirusologów. Działał w czasach, kiedy medycyna w naszym kraju nie uległa jeszcze komercjalizacji. Otwieram książkę na stronie 170 i czytam „Coronavirus”. „Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli”. A na stronie 172: „Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich … Prawdopodobnie przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną… Profilaktyka… Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”.
Mówi się o koronawirusie (SARS-CoV-2, powodującym chorobę COVID-19), że to nowy wirus. Tymczasem grupa Coronavirus była odkryta ponad pięćdziesiąt lat temu, a dokładnie w 1965 roku. Więcej, już prof. Leon Jabłoński wiedział, że w porównaniu z innymi wirusami, koronawirus jest dosyć łagodny. Faktycznie nie zagraża dzieciom i młodzieży. Występuje „u dorosłych, a u dzieci nie wyosabnia się ich”. Ofiarami śmiertelnymi są głownie osoby słabe i starsze, i to najczęściej po siedemdziesiątce, po przebytych chorobach lub z innymi komplikacjami zdrowotnymi. Dlaczego więc w mediach nie ma na ten temat rzetelnych informacji? Dlaczego na ogół podawane są jedynie liczby zachorowań i liczby ofiar, a nie podaje się w jakim były wieku i czy cierpiały na inne choroby? A ponadto, w jaki sposób je leczono?
Według danych opublikowanych dn. 19 kwietnia br. w The San Diego Union Tribune, ponad 30% osób, które zmarły w Los Angeles na COVID-19, było pensjonariuszami domów seniora, a w Long Beach seniorzy z domów opieki stanowili 70%. Większość ofiar śmiertelnych w USA to osoby starsze ze wcześniejszymi dolegliwościami zdrowotnymi. To jest grupa zagrożona. Z kolei, według najnowszych danych z Hiszpanii, średni wiek osób zmarłych w to 82 lata i aż 95% z nich cierpiało jednocześnie na inne schorzenia. Dlaczego zatem szerzy się psychozę strachu z powodu koronawirusa u wszystkich, dzięki czemu wiele osób, nawet młodych, wierzy, że koronawirus jest dla nich bardzo groźny i zagraża wręcz istnieniu ludzkiemu na Ziemi? Dlaczego zaleca się nam zostawanie w mieszkaniach i uciążliwe noszenie masek, zamyka się szkoły i inne instytucje, blokuje się granice, doprowadza się do paraliżu całe życie społeczne i gospodarcze, podczas gdy w podręczniku Jabłońskiego czytamy: „Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”. A więc koronawirus, choć bardziej zaraźliwy i powodujący większą śmiertelność wśród osób starszych, nie jest znacznie groźniejszy niż zwykła grypa i jest mniej groźny od wielu innych chorób i zjawisk społecznych. W takim przypadku izolować należy jedynie osoby chore i nie ma potrzeby stosowania radykalnych środków nadzwyczajnych, obejmujących całe społeczeństwo.
Obecnie bardzo łatwo jest dotrzeć do informacji. Jedno kliknięcie na stronę Worldometer pozwala się dowiedzieć, że na świecie w tym roku zmarło z powodu koronawirusa ponad 170 tys. osób, na grypę ponad 150 tys. osób, na malarię ponad 300 tys., na HIV/AIDS ponad 500 tys., z powodu raka ponad 2.5 mln i z powodu innych chorób zakaźnych ponad 4 mln. (te liczby się wciąż zmieniają). Jeżeli dodamy do tego, że w tym samym okresie było ponad 330 tys. samobójstw, ponad 450 tys. ofiar wypadków drogowych, ponad 2.3 mln zgonów wśród dzieci (głównie z głodu) oraz dokonano ponad 13 mln. aborcji, stworzymy sobie pełny obraz. Ta wiedza jest potrzebna dla podejmowania właściwych decyzji politycznych. Ile bowiem będziemy mieli w Polsce samobójstw jako rezultat braku dochodów i upadku firm? Ile firm w wyniku kryzysu już się nigdy nie podniesie i ile ludzi straci pracę? Ile osób zamkniętych w mieszkaniach wpadnie w stan depresji? U ilu, szczególnie u starszych, pogorszy się odporność organizmu na skutek braku ruchu? U ilu na skutek psychozy koronawirusa pojawi się strach, który pozostanie na trwale w pamięci? Jak to wpłynie na małe dzieci pozbawione zabawy na wolnym powietrzu? Ilu chorych na inne choroby w strachu przed koronawirusem pozostanie w domu zamiast pójść do przychodni? Ile umrze z powodu zawałów, cukrzycy i innych chorób? Jeden z lekarzy domowych w swoim liście napisał: „Większość zgonów będzie spowodowana absurdalnym zarządzaniem kryzysowym, aniżeli samym wirusem”. To wszystko trzeba wziąć pod rozwagę.
Są podmioty, dla których obecna pandemia to okazja na zysk. Można to żartobliwie potraktować jako dobrą monetę. W skali światowej środki finansowe przeznaczone na ochronę zdrowia przekraczają bowiem obecnie trzykrotnie wydatki na zbrojenia. Za każdą epidemią stoi wielki przemysł ciągnący z niej profity. Płyną więc strumieniami pieniądze na koronawirusa. Straszy się nas ponadto, że nie wyjdziemy z domów do kiedy nie wprowadzi się szczepionki. Tym, co tak twierdzą, proponuję przeczytanie podręcznika prof. Jabłońskiego. Po pierwsze, wynalezienie nowej szczepionki to minimum kilkanaście miesięcy. Czy więc przez ten cały czas mamy być pozostawać zamknięci? Po drugie, skoro tylko grupa osób starszych jest zagrożona, po co szczepić nas wszystkich? Można zaszczepić jedynie ludzi szczególnie zagrożonych: osoby starsze z chorobami układu oddechowego i innymi schorzeniami oraz pracowników służby zdrowia, o ile nie będą protestować. Po trzecie, wirusy mają zdolność do szybkiej mutacji, szczepionka może okazać się więc nieskuteczna. Po czwarte, szczepionka zbyt szybko wprowadzona na rynek i niedostatecznie przetestowana może prowadzić do powikłań. Nie dajmy się więc przestraszyć i namówić do zbyt pochopnie wprowadzonych szczepień, za które trzeba będzie zapłacić wielkie pieniądze. Dodatkowym niebezpieczeństwem jest to, że szczepionka sama może spowodować chorobę, a nawet tzw. epidemię poszczepienną.
Prawdziwą obroną przed koronawirusem jest nasza własna odporność. To jest najbardziej zastanawiające. Dlaczego oprócz przekazywania informacji o wymogach higieny, pozostaniu w domach i społecznej izolacji, nie mówi się dziś o rzeczach podstawowych, że rzeczą najważniejszą w przypadku koronawirusa jest wzmocnienie odporności naszego organizmu? Dlaczego nie daje się ludziom prawdziwie dobrych rad, a głosem autorytetu przekazuje informacje i wymusza postępowanie, które są błędne? Skąd ta niewiedza? Bowiem brak ruchu i pozostawanie w zamkniętych pomieszczeniach naszą odporność pogarsza. Pogarsza ją też strach i stres. A wzmacnia aktywność i przyjemny kontakt z innymi ludźmi, witamina C, czosnek, owoce i warzywa, i w ogóle ruch na świeżym powietrzu, słońce i zdrowe jedzenie. Tak samo nie zyskamy na odporności dzięki noszeniu masek bowiem utrudniamy nimi dostęp do świeżego powietrza. Powinno się je używać jedynie przy bliskich kontaktach w zatłoczonych miejscach publicznych, a w szczególności w zamkniętych pomieszczeniach. W imię naszego zdrowia, zacznijmy więc znowu żyć z otwartą twarzą i korzystać z pięknej wiosennej pogody.
Przewidując dalszy rozwój wypadków, trzeba jasno powiedzieć, że ilość chorych w kraju i na świecie będzie do pewnego momentu nadal rosnąć i należy być na to przygotowanym. Ale rozum podpowiada, że koronawirus nie jest groźniejszy od innych wirusów, że atakuje przede wszystkim osoby starsze, chore i mniej odporne, i że można go skutecznie leczyć. W przypadku wyraźnych objawów chorobowych sprawdzonymi lekarstwami są Arechin (Chlorochina) oraz Plaquenil (Hydroksychlorochina). Zostały one zastosowane do leczenia pacjentów w Korei Południowej, która, jak wskazuje bardzo mała liczba zgonów, nadzwyczaj skutecznie poradziła sobie z COVID-19. Aby więc skorzystać z tego wzoru i zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby, należy zastosować środki odpowiednio proporcjonalne. Nie mogą być to metody radykalne, jakie są obecnie stosowane w wielu krajach i które faktycznie okazują się nieskuteczne. Zamykanie ludzi na siłę w mieszkaniach i mandaty za wychodzenie do niczego nie prowadzą, a są jedynie jawnym pogwałceniem wolności osobistej i przyrodzonej godności człowieka. Zamiast tego należy umiejętnie zapobiegać, informując o środkach zapobiegawczych i apelując do ludzkiego rozsądku oraz właściwie leczyć, bazując na posiadanej wiedzy.
Koronawirus stał się wydarzeniem medialnym. Podchwyciły go szybko światowe media. Na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore, w Stanach Zjednoczonych, powstało centrum informacji na temat rozprzestrzeniania się na świecie choroby COVID-19. Na jego stronie internetowej można znaleźć bieżące informacje o ilości chorych, o tych którzy wyzdrowieli i o tych, którzy zmarli, zarówno w skali świata, jak i w odniesieniu do indywidualnych krajów. Jest to także wielki biznes. Na konta instytucji badawczych płyną nieprzerwanie strumienie pieniędzy przeznaczonych na walkę z koronawirusem. Nadal działa giełda i dokonuje się olbrzymich operacji finansowych. Ktoś zyskuje wielkie pieniądze, ale wielu je traci. Generalnie mówiąc na świecie pogłębia się nędza i wzrasta różnica między najbogatszymi i najbiedniejszymi. Liczba bezrobotnych w samych Stanach Zjednoczonych gwałtownie rośnie i niedługo dojdzie do 20%. Podobnie będzie w wielu innych krajach.
Kiedy zamknięto granice, zawieszono podróże lotnicze, pozamykano ludzi w domach, zmuszono ich do posłuszeństwa i skazano na bierność, a w cieniu tego wszystkiego wali się gospodarka światowa, a jednocześnie niektórzy na tym zyskują, a inni tracą oraz skoro koronawirus był już znany ponad pięćdziesiąt lat temu, a teraz niespodziewanie wybudził taką panikę, pytanie postawione na początku, czy to rzeczywiście wielka pandemia czy też największa pomyłka, wydaje się zasadne. Chociaż jeszcze za wcześnie, aby na nie w pełni odpowiedzieć, ważna jest konkluzja. Należy jak najszybciej wrócić do normalności.
Prof. Włodzimierz Julian Korab-Karpowicz (ur. 24 października 1953 roku w Gliwicach ) – polski filozof, historyk myśli politycznej, politolog
źródło: DoRzeczy
Dlaczego tak znaczna część społeczeństwa „zamyka się” na dociekanie prawdy w związku z obecną sytuacją ?! Nie rozumiem kompletnie ignorancji ludzi na tak szeroką skalę. Wszyscy chcą żyć w dobrobycie. Jeśli jednak pojawi się problem, który stwarza realne zagrożenie dla tegoż dobrobytu, społeczeństwo, nie wiedzieć czemu, staje się bierne na nadchodzące wydarzenia. Zaprzestaje poszukiwań mających doprowadzić do zrozumienia zdarzenia oraz wysnucia odpowiednich wniosków w celu ochrony siebie i swojej rodziny.
Ostatecznie, w obliczu bezradności liczy się na pomoc ze strony państwa, którego jedynym zmartwieniem jest jego własny interes.
Pozdrawiam
Jeśli rządzący wmawiają ludziom, że państwo może pokonać wszystkie ich problemy,
kościół dodaje, że to jest obowiązkiem państwa, a związki zawodowe, że tak musi być,
to trudno się dziwić że takie są oczekiwania. Co jakiś czas przychodzi się jednak z
wydatków rozliczyć i wtedy okazuje się, że nie ma darmowego lunchu. Teraz tai czas nadszedł.
Byłoby łatwiej, gdyby ludzie byli świadomi, że korekta po czasie jest dwu, trzykrotnie droższa niż
umiar, rozsądek i powściągliwość przed pojawieniem się problemu – byłoby nam wszystkim łatwiej.
Recepta jest znana do wieków: oszczędnością i pracą ludzie się bogacą.
Osobiście, winą za taki stan rzeczy obarczam system edukacji państwowej – tam zaczyna się psucie umysłów, charakterów
i zniewalanie młodego człowieka, aby zamiast dbać o siebie sam, wyciągał rączki do rządu.
Poniższy tekst zasługuje na uwagę, mimo iż są w nim fragmenty, co do której redakcja bloga ma zastrzeżenia. Nie chcemy jednak ucinać dyskusji w chwili, kiedy nie znane są wszystkie zamierzenia wszystkich stron, ani reakcja w odpowiedzi na nie.
(jmf)
Przez ostatnie 2 miesiące świat żyje pandemią koronawirusa. Media codziennie relacjonują sytuację podkręcając strach i wywołując panikę wśród społeczeństwa. Efekt jest taki, że po raz pierwszy w historii zamknięto dosłownie 1/3 globalnej gospodarki. Wszystko w imię naszego dobra i powstrzymania pandemii, na którą do tej pory zmarło ponad 100 tys. osób, co niewątpliwie jest tragedią. Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na świecie żyje prawie 8 mld ludzi oraz, że tylko od początku roku zmarło na różne choroby prawie 16 mln osób, czyli jakieś 160 razy tyle, co „z powodu koronawirusa”. Celowo wziąłem w cudzysłów „z powodu”. 99% osób, które zmarły, a u których zdiagnozowano wirusa, cierpiało na inne ciężkie choroby. Nie sposób zatem powiedzieć jednoznacznie co ostatecznie przyczyniło się do śmierci chorego.
Temat jest niezwykle drażliwy i wzbudza mnóstwo emocji. Nim zatem przejdziecie do dalszej części artykułu obejrzyjcie koniecznie bardzo wartościowe nagranie Phila Koniecznego – „Pandemia strachu i bieda w Polsce – Kryzys stulecia”. Nie jest krótkie, ale bardzo ułatwi Wam zrozumienie dalszej części artykułu.
Media kluczem do kontroli naszych emocji
Nie ma nic przesadzonego w powiedzeniu, że media stanowią czwartą władzę. Kontrola nad tym co myśli społeczeństwo jest kluczowa do realizacji pewnych zadań. Nie bez przyczyny kilka lat temu rozegrała się prawdziwa walka o to kto przejmie TVN – trzecią najchętniej oglądaną stację w Polsce. TVP dla odmiany jest systematycznie zawłaszczana przez partię rządzącą. Zmierzam do tego, że kontrolując media kontrolujemy to co myśli społeczeństwo. Ostatecznie rola dziennikarzy już dawno została sprowadzona do przedstawienia przekazu zgodnie z odgórnie zatwierdzonym skryptem. Nie wierzycie? Proszę bardzo.
Jak to jest możliwe, że ten sam przekaz transmitują tak różne stacje? Wystarczy przyjrzeć się temu jak ściśle powiązane są ze sobą największe koncerny medialne.
Dla przykładu, w Stanach Zjednoczonych zaledwie 6 koncernów kontroluje 90% mediów. Pomyślicie sobie: „dobrze, ale to przecież USA”. Ich kontrola absolutnie nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych. Te same firmy kontrolują koncerny medialne w Europie czy Azji.
Problem jest taki, że powiązane są ze sobą nie tylko koncerny medialne, ale i większość globalnych korporacji czego dowiodły wyniki badań Uniwersytetu z Zurichu (2007 – 2011) w trakcie których przeanalizowano ponad 600 tys. powiązań pomiędzy 43 tysiącami korporacji. Wyniki były porażające. Kilkanaście firm z branży finansowej (udziałowcy m.in. FED) kontrolują bezpośrednio 40% światowej produkcji i usług. Jeżeli jednak posuniemy się trochę dalej, ich bezpośredni wpływ rozciąga się na 80% korporacji. Dążę do tego, że poprzez kontrolę nad kilkoma firmami na samym szczycie, możemy kontrolować przekaz medialny, a tym samym nastroje społeczne, przez które wywiera się naciski na polityków.
Czy wzrost śmiertelności w ujęciu globalnym o 0,625% (100 tys. / 16 mil) wymagało zamknięcia 1/3 światowej gospodarki? Oceńcie sami. Dla mnie był to zabieg mający na celu przerażenie społeczeństwa oraz realizację wyższych celów, wykorzystując pandemię jako zasłonę dymną.
Rzeczywisty stan globalnej gospodarki
Tuż przed wybuchem pandemii:
a) W Chinach – największej globalnej fabryce wzrost gospodarczy spadł do najniższego poziomu od 30 lat.
b) Gospodarka Niemiec wpadła w recesję podobnie jak Japonia.
c) Gdyby w rzetelny sposób liczono inflację okazałoby się, że w recesji pogrążona jest większość krajów UE.
d) Gospodarka USA rozwijała się w ślimaczym tempie, ale i tak nieźle na tle Europy czy Japonii. Był to pozytywny efekt deregulacji gospodarki oraz sprowadzenia do USA ogromnego kapitału offshore po tym jak Trump obniżył podatek z 35% do 10%. Oficjalne bezrobocie było co prawda na najniższych poziomach od wielu lat lecz wyłącznie dzięki zmianie metodologii jej liczenia i wykluczeniu kilku grup. Ostatecznie jak to jest możliwe, że prawie nie mamy bezrobocia, podczas gdy odsetek osób zatrudnionych był na znacznie niższych poziomach niż podczas kryzysu 2007-2009.
Równie kiepsko wyglądała sytuacja na rynkach finansowych
a) Przez kilkanaście miesięcy FED podnosił stopy jednocześnie pozbywając się części obligacji. System był jednak tak uzależniony od dodruku i zerowych stóp procentowych, że 6 tygodni spadków na rynkach akcji z 2018 roku wykorzystano jako wymówkę do zakończenia normalizacji.
b) Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja w Europie.
EBC przez cały 2018 rok zapowiadał, że podobnie jak FED zakończy dodruk po czym rozpocznie procedurę podwyżek stóp. Wytrzymali 3 tygodnie (!). Tak – po zaledwie 20 dniach EBC skapitulował po tym jak Włosi zagrozili, że przestaną spłacać zadłużenie i tym samym rozwalą strefę euro. Chwilę później EBC wznowił dodruk skupując dług bankrutów z południa.
c) Co do Japonii to od wielu lat powtarzam, iż kraj ten jest globalnym poligonem dla bankierów centralnych. Politykę prowadzoną przez Bank Japonii z kilkuletnim opóźnieniem wprowadza się na skalę globalną. Wróćmy jednak do sytuacji w Japonii. Tuż przed wybuchem pandemii BOJ posiadał około 75% obligacji Japonii całkowicie zabijając rynek długu. Obecnie absolutna większość transakcji odbywa się wyłącznie pomiędzy bankiem centralnym, a rządem. Politycy potrzebują waluty, emitują obligacje, bank centralny drukuje jeny i je dostarcza w zamian za obligacje. Polityka, która w przeszłości w każdym przypadku prowadziła do upadku waluty, jest realizowana na całego. Przy okazji dodruku BOJ po koszcie zero skupował z rynku akcje oraz REIT-y, stając się dominującym akcjonariuszem w ponad 50% największych japońskich firm.
W USA na przykład FED nie może jeszcze (powtarzam: jeszcze) skupować akcji. Nie zmienia to jednak faktu, że skupując MBS-y (kredyty hipoteczne) po kryzysie z 2008 roku stał się największym posiadaczem nieruchomości wartych około 1,5 bln USD.
„Dajcie mi kontrolę nad podażą pieniądza, a przestanie mnie obchodzić kto stanowi prawo.“ – M.A Rotschild – założyciel bankowej dynastii Rotschildów.
d) Krzywa dochodowości, niezawodny wskaźnik zwiastujący recesję odwracała się kilkukrotnie po czym interweniował bank centralny doprowadzając do uspokojenia sytuacji.
e) Na największym rynku akcji w USA odpowiadającym za 50% kapitalizacji globalnych rynków doświadczyliśmy najdłuższej – prawie 12 letniej hossy w historii. Średni czas cyklu to 7 lat na co składało się 5,5 lat hossy oraz 1,5 roku bessy. Co więcej pod względem wycen rynek amerykański nigdy w historii nie był tak silnie przewartościowany względem pozostałych krajów.
Zmierzam to tego, że nic nie rośnie wiecznie. Końcówka 2018 roku pokazała jak wrażliwy jest rynek akcji oraz jak silnie jest on uzależniony od dodruku i zerowych stóp. Jednocześnie spowolnienie gospodarcze, które było odsuwane w czasie właśnie ze względu na skrajnie niski koszt kredytu wreszcie dało o sobie znać.
Wtedy wybuchła pandemia. Nie twierdzę, że było to celowe działanie choć jest to podejrzane z 2 powodów:
– W październiku 2019 roku dzięki „uprzejmości” Gatesów odbyła się konferencja na której analizowano przebieg wybuchu pandemii koronawirusa o czym pisaliśmy w artykule „Najważniejsze wydarzenia minionych tygodni – Marzec 2020”.
– Do chwili obecnej jakoś nie słyszałem wiarygodnego wyjaśnienia czemu pandemia akurat zaczęła się w Wuhan – gdzie prowadzi się liczne badania nad bronią biologiczną.
W każdym razie wybuch pandemii, a przede wszystkim panika do której doprowadziły media umożliwiły realizację celów, które w innych okolicznościach byłyby absolutnie niemożliwe do realizacji.
Co zatem można osiągnąć?
1. Konsolidacja rynku poprzez złamanie gospodarki
To, że gospodarka się załamie w wyniku wprowadzenia kwarantanny jest pewne. Pytanie tylko w jakim stopniu. Czy bezrobocie wzrośnie do 10%-15% czy może 20%? Tego nikt nie wie. Kryzys nie dotyka jednak wszystkich jednakowo. Są równi i równiejsi. Im większa firma tym ma większy dostęp do polityków czy bankierów. Wyobraźcie sobie, że macie 100 małych firm oraz międzynarodową korporację produkujących bardzo zbliżony do siebie towar. Przychodzi kryzys. Wszyscy tracą zlecenia. Jednocześnie każdy chciałby aby rządzący pomogli przetrwać im ciężkie czasy. Politycy pokazują się w mediach kłamiąc w żywe oczy ile to nie zrobią dla ludzi mając ich głęboko w…. Ostatnio, któryś z senatorów upublicznił fragment rekomendacji Morawieckiego „Mamy maksymalnie chronić budżet i minimalnie przedsiębiorców”.
Dąże do tego że mali przedsiębiorcy znajdą się w skrajnie trudnych warunkach. Jeżeli jakimś cudem bank nie wypowie im kredytów to dołoży im rząd „podatkami na walkę ze skutkami koronawirusa”. Duże korporacje natomiast są na totalnie innej pozycji. Jesteś na krawędzi bankructwa bo skupowałeś własne akcje pozbywając się gotówki? Nie ma problemu -dostaniesz kasę z budżetu, „bo musimy chronić miejsca pracy”. Widzisz jak właśnie upada 10 mniejszych konkurentów i chciałbyś ich wykupić za bezcen? Żaden problem. Wyemitujesz obligacje negatywnie oprocentowane i kupi je Europejski Bank Centralny. Wystarczy, że odpalisz działkę skazanej prawomocnym wyrokiem szefowej EBC. Sorry, tak to działa.
Przed wybuchem kryzysu z 2008 roku grupa największych banków w USA miała około 60% udział w rynku. Gdy większość mniejszych konkurentów upadło ich udział zwiększył się do 90%. Dla międzynarodowych korporacji nie liczy się to, że chwilowo spadną im dochody czy zyski. Liczy się to ze w dłuższej perspektywie zmonopolizują rynek i będą dyktować warunki oraz zwiększać bariery wejścia.
Dla większości polityków przedsiębiorcy się nie liczą. Oczywiście przed kamerami odgrywają swoje role lecz tak naprawdę zależy im na tym aby wyrobić sobie kontakty w największych korporacjach aby po zakończonej kadencji odebrać nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Naciągane? To przypomnijcie sobie jak nieznany nikomu nauczyciel został premierem, a kilka miesięcy później konsultantem Goldman Sachs.
Politycy jak Winston Churchill należą do jednostek:
Niektórzy widzą w przedsiębiorcy drapieżnego tygrysa, którego trzeba zabić. Inni uważają, że przedsiębiorca to krowa, którą można doić w nieskończoność. I tylko nieliczni widzą w nim tego kim jest naprawdę – silnego konia, który ciągnie wóz.”
2. Przejmowanie aktywów materialnych po koszcie zero
Większość z Was inwestując w akcje czy nieruchomości komercyjne musi w pierwszej kolejności ciężką pracą zarobić pieniądze. Później podejmiecie decyzję o ich zakupie jeżeli ich wycena będzie poniżej wartości jaką w nich widzicie. Banki centralne działają inaczej. Kreują walutę z powietrza za którą mogą skupić akcje. Nieważne czy są one drogie czy tanie. Jest to bez znaczenia skoro ich zakup nic ich nie kosztuje. Jedyne z czym muszą się zmierzyć to opór społeczny. Ostatecznie czemu bank centralny, który miał stać na straży waluty, a z czym i tak sobie kompletnie nie radzi ma bawić się w fundusz hendingowy? Jeżeli nastraszycie odpowiednio ludzi i przyciśniecie polityków po w bardzo krótkim czasie uda się zmienić prawo tak aby banki całego świata mogły skupować dowolne aktywa. Wszystko oczywiście w imię ratowania gospodarki.
Do tej pory wykorzystując trwający kryzys FED skupił nieruchomości stanowiące zabezpieczenie kredytów hipotecznych za około 1,46 bln USD (ekwiwalent 7% PKB USA). Bank Japonii skupował akcje oraz REIT-y za pośrednictwem ETF-ów aby ukryć jak wiele ich posiada. Dążę do tego, że obecny kryzys zostanie wykorzystany do zwiększenia uprawnień i tym samym władzy banków centralnych dzięki czemu będą one działać jak fundusze hegingowe z nieograniczonym budżetem. Na przykładzie obligacji korporacyjnych pokazałem Wam do jakich wypaczeń może to doprowadzić. Jeżeli jednak banki będą mogły skupować akcje to nie tylko przejmą gigantyczny majątek ale pogłębią nierówności jeszcze bardziej. Obecnie przynajmniej niektóre nierentowne firmy mogą upaść aby stworzyć miejsce na rynku dla tych lepiej zarządzanych. Jeżeli jednak banki centralne będą mogły skupować akcje to co stoi na przeszkodzie aby nierentowny trup emitował w nieskończoność nowe akcje skupowane przez bank centralny pozyskując w ten sposób kapitał na przetrwanie. W ten sposób nawet najgorzej zarządzana firma z czasem wyeliminuje konkurencje rynkową i chyba o to chodzi.
Kilka lat temu słuchałem wypowiedzi któregoś z bankierów centralnych (nie pamiętam którego). W przypływie szczerości chlapnął, że za dekadę czy dwie wszyscy będą pracować albo dla państwa albo dla korporacji. Działania ostatnich tygodni ewidentnie pokazują, że idziemy w kierunku zniszczenia małych i średnich firm, klasy średniej oraz totalnego zmonopolizowania gospodarki oraz zwiększenia roli rządu.
3. Wzrost inflacji
Załamanie gospodarki w pierwszej fazie zapewne doprowadzi do krótkotrwałej deflacji. Aby temu przeciwdziałać banki centralne masowo zwiększą dodruk. Gospodarka zwalnia w wyniku przesadnych działań rządu więc ten sam rząd, który doprowadził do katastrofy teraz zadłuży się na masową skalę aby część pieniędzy dosłownie rozdać obywatelom, część wydać na różnego rodzaju projekty mające „pobudzić gospodarkę”. Skąd miałby wziąć na to pieniądze? Z banku centralnego oczywiście. Jeżeli ich brakuje to przecież możemy dodrukować zgodnie z tym co świętej pamięci Lepper proponował w 2007 roku. Gospodarka stoi w miejscu, nie przybywa dóbr i usług. Przybywa za to waluty. Jaki będzie długofalowy efekt nie muszę chyba mówić. Już dziś inflacja CPI (ta silnie zaniżana) wynosi 4,7%, a mimo to RPP obniżyła już dwukrotnie stopy kontynuując wojnę przeciwko ludziom posiadającym oszczędności.
4. Wzrost opresyjnego prawa
W Wielkiej Brytanii na 12 tygodni więzienia skazano chłopaka który umieścił w sieci film pokazujący pusty szpital podczas gdy media twierdziły, że pacjenci a raczej manekiny umierają na korytarzach.
W Niemczech prawniczkę specjalizującą się w prawie medycznym zamknięto w szpitalu psychiatrycznym po tym jak otwarcie krytykowała politykę totalnej izolacji. Godzina w takim ośrodku i media mogą podważać wszystko co mówisz, nieważne jak twardo trzymasz się faktów.
W Polsce wprowadza się mnóstwo idiotycznych zakazów odbierając konstytucyjne prawa podstawowe. Jednocześnie nakazuje się instalowanie oprogramowania mającego na celu śledzenie każdego naszego kroku. Gdzie są dziś ci wszyscy pseudo obrońcy naszych praw, którzy przez tygodnie na ulicach protestowali w obronie trybunału konstytucyjnego?
W Rosji i Chinach na masową skalę wprowadza / upowszechnia się technologię rozpoznawania twarzy aby śledzić dosłownie każdy ruch obywateli.
Prezydent Filipin zezwolił wojsku na strzelanie do obywateli na ulicy jeżeli żołnierze poczują się zagrożeni.
To z czym obecnie mamy do czynienia w na całym świecie bardzo przypomina wczesne lata III Rzeszy tyle że tym razem na skalę globalną.
Co dalej?
Obecnie, wykorzystując zamieszanie i strach wprowadza się „tymczasowo” bardzo restrykcyjne prawo. Problem jest taki, że 40 lat temu Nixon tymczasowo zawiesił wymienialność dolarów na złoto. Podatek Belki także był tymczasowy. Jeżeli ludzie się nie obudzą, to za rok będziemy żyli w totalnie innej rzeczywistości.
Bezwarunkowy dochód gwarantowany będzie promowany na masową skalę mimo iż testy pokazały, iż nie przynosi on żadnych pozytywnych efektów, no chyba że za taki weźmiemy zwiększenie uzależnienia od rządu.
Większość społeczeństwa poleci do apteki i kupi od firmy Gatesa szczepionkę na koronawirusa. Pytanie czy dostanie wraz z nią coś ekstra podobnie jak „pacjenci z Bergano” czy nie. Strach sprawia, że przestajemy rozsądnie myśleć. Przypomnijcie sobie jednak strach jaki panował podczas epidemii świńskiej grypy wiele lat temu. Wszystkie kraje z UE kupiły szczepionki o ile dobrze pamiętam za 2 mld EUR. Wyłamał się jeden kraj dzięki odwadze minister zdrowia – Ewie Kopacz, która postawiła warunek. Kupimy szczepionki jeżeli producent weźmie na siebie ryzyko ewentualnych odszkodowań wynikających z powikłań. Producent szczepionki się na to nie zgodził i do ich zakupu nie doszło. Pamiętam jednak jaka histeria panowała wokół tej, że sytuacji i jak potężne były naciski na minister Kopacz. W porę otrzymała jednak dokumenty obnażające cały przekręt. Kto miał rację? Okazało się kilka miesięcy później.
Strach jaki obecnie panuje jest podobny. Różnica jest taka, że prawo zmienia się dużo szybciej i na dużo bardziej restrykcyjne. Dziś słysząc Gatesa, że bez szczepionek nie powinniśmy mieć prawa do pracy czy podróżowania możemy traktować to jaki si-fi. Zastanówmy się jednak czy jeszcze 10 lat temu moglibyśmy wyobrazić sobie, że zamykamy 1/3 globalnej gospodarki w imię walki z wirusem, który zwiększa umieralność w ujęciu globalnym o mniej niż 1%. Wiecie czemu Trump, Johnson, czy prezydenci Brazylii czy Białorusi wstrzymywali się z wprowadzeniem pełnej kwarantanny? Każdy z nich wiedział, że kwarantanna doprowadzi do załamania gospodarki, co drastycznie zwiększy bezrobocie. Większe bezrobocie to większe niedożywienie, stres, więcej przestępstw każdego rodzaju jak i samobójstw. Trump podobnie jak Johnson ugięli się pod wpływem nacisku ze strony mediów. Bolsonaro czy Łukaszenko nie. Czy ilość zarażonych w Brazylii czy na Białorusi jest większa w relacji do populacji niż w innych krajach? Absolutnie nie. Były kraje które bardzo szybko wprowadziły nakaz noszenia masek, ale takich, które rzeczywiście działają dzięki czemu ilośc zarażeń szybko się wywłaszczyła bez konieczności niszczenia gospodarki.
„Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z podstawowej wolności, nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność.” – Benjamin Franklin
Aby nie kończyć negatywnie chciałem zwrócić uwagę na jeden aspekt. „Efektem ubocznym” każdej recesji, spowolnienia jest ogromny wzrost innowacyjności. Ludzie ograniczają wydatki, szukają oszczędności. To z kolei wyzwala energię twórczą w wielu z nas. Zamiana pracy w biurze w centrum miast na pracę zdalną będzie tylko jedną ze zmian jakie nas czekają. Jakie jeszcze innowacje przyniesie obecna, bardzo trudna sytuacja przekonamy się już niebawem.
Zródło: Trader21 https://independenttrader.pl/kto-zyska-na-zniszczeniu-gospodarki.html
Jeśli ktoś uważa, że gospodarka Japonii upada z powodu niekorzystnej demografii, z konkretnie braku dzieci i starczenia się kraju, jest w błędzie. Japonia umiera, bo ma chorą gospodarkę, w której luzie nie chcą mieć dzieci, wręcz nie chcą żyć. Taka przyszłość czeka świat zdominowany przez państwo opiekuńcze, które nie tylko organizuje każdy krok człowieka, a później te kroki śledzi. Faszystowski styl władzy we współczesnej Japonii to wegetacja, do której chcą nas zmusić. Od nas zależy czy się na to zgodzimy, czy nie. To zresztą jest warunkiem „być albo nie być” całej cywilizacji, a może i globu
Włączę się do dyskusji a To nie jest tak że państwo to kreuje specjalnie bezmyślnych ludzi żeby tylko płacili podatki i łykali prawdę ta które powie rząd i media należące do rządu . Wtedy takimi ludźmi łatwo manipulować i będą robić co im się powie a rząd chce tylko i wyłącznie daninę z podatków i bez różnicy im kto płaci głupi mądry stary młody. Dziwi mnie tylko jedno bo jest coś takiego jak samoświadomość a ludzie i tak nie chcą nawet nic przeczytać ani rozejrzeć się po za granicę własnego państwa nie mówię o emigracji i ludzie chyba że strachu przed utrata majątku oddadzą resztki wolności a nie widzą że nowoczesna komuna się tworzy tylko jest ubrana w mile ładne słówka i tak ładnie wygląda.
TEORIA MANIPULACJI Noama Chomsky’ego:
1. Rozpraszanie uwagi:
Kluczowym elementem kontroli społecznej jest odwrócenie uwagi od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez ciągłe rozpraszanie uwagi i zalew opinii publicznej nieistotnymi informacjami. Strategia odwrócenia uwagi jest kluczowa, aby zapobiegać zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki.
„Utrzymuj opinię publiczną odwróconą od realnych problemów społecznych, poprzez zniewolenie nieważnymi sprawami. Społeczeństwo musi być cały czas bardzo zajęte, bez czasu na myślenie”.
2. Wygeneruj problem i zaproponuj rozwiązanie:
Ta metoda jest również określana jako „problem – reakcja – rozwiązanie”. Stwórz taką sytuację (problem), która wywoła u odbiorców żądanie podjęcia natychmiastowych kroków, mających na celu rozwiązanie problemu lub zapobieganie mu w przyszłości. Na przykład: pozwól, by rozprzestrzeniła się przemoc, aby społeczeństwo zgodziło się na zaostrzenie norm prawnych w ochronie własnego bezpieczeństwa, za cenę swojej wolności. Wykreuj kryzys ekonomiczny, aby usprawiedliwić radykalne cięcia świadczeń socjalnych.
3. Zmiany wprowadzaj stopniowo:
Nie wprowadzaj radykalnych zmian drastycznie lecz stopniowo, przesuwaj granicę wytrzymałości i akceptacji krok po kroku, aż do granic wytrzymałości, rozbijając zmiany na kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalne zmiany społeczno-ekonomiczne latach 80. i 90., które doprowadziły do ukształtowania się ekonomii neoliberalnej: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność zatrudnienia, masowe bezrobocie, wypłaty na niskim poziomie, brak gwarancji godnego zarobku – wprowadzenie takich zmian jednocześnie wywołałoby rewolucję.
4. Strategia odroczenia:
Kolejny sposób na wprowadzenie niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności”, którą koniecznie będziemy musieli wprowadzić w przyszłości.
Ludziom łatwiej jest zaakceptować widmo przyszłego poświęcenie, niż wprowadzić zmianę od razu. Ponadto społeczeństwa mają tendencję do naiwnej wiary, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także przyjęcie jej w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas by wcielić ją w życie.
5. Mów do społeczeństwa jak do dziecka:
Większość reklam i komunikatów kierowanych do opinii publicznej wykorzystuje język oraz sposób argumentowania, jakiego używa się, przemawiając do dzieci lub osób umysłowo chorych, a więc uproszczony i wręcz infantylny. Im bardziej chcesz zamglić obraz rzeczywistości swojemu rozmówcy, tym bardziej staraj się infantylizować komunikat. Dlaczego?
„Jeśli będziesz mówić do osoby, jakby miała ona 12 lat, to po wpływem sugestii prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat”.
6. Skup się na emocjach, a nie na racjonalności:
Wykorzystywanie emocji to klasyczna technika mająca na celu odstawienie racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki na bok. Co więcej, użycie języka odpowiednio nacechowanego emocjonalnie daje możliwość podświadomego zaszczepienia idei, pragnień, lęków, niepokojów, impulsów, a przez to wywołanie określonych zachowań.
7. Utrzymuj ludzi w ignorancji:
Uczyń społeczeństwo niezdolnym do zrozumienia metod sprawowania kontroli.
„Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i na przeciętnym poziomie, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami utrzymywała się, a techniki kontroli pozostawały niezrozumiałe dla niższych klas”.
8. Promuj przeciętność:
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że bycie głupim, wulgarnym i niewykształconym jest w porządku.
9. Wzmacniaj w ludziach poczucie winy:
Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedyną osobą winną swoich niepowodzeń przez niedostatek inteligencji, zdolności lub własnych starań. Dzięki temu, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, który stawia jednostkę w niekorzystnej sytuacji, będzie ona żyła w poczuciu winy i dewaluacji własnej wartości, prowadząc do depresji. W takim stanie osoba stanie się bierna i niezdolna do podejmowania działań mających na celu zmianę systemu. Bierność oznacza brak rewolucji.
10. Poznaj ludzi lepiej niż oni są w stanie poznać siebie:
Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce spowodował rosnącą przepaść pomiędzy zasobami wygenerowanej wiedzy a tym, co jest dostępne (i tłumaczone) dla szerokich mas. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii elity władzy są w stanie posiąść zaawansowaną wiedzę na temat jednostek, jak i społeczeństwa, co pozwala im poznać człowieka lepiej, niż on sam może znać siebie. Oznacza to, że będąc w posiadaniu tej wiedzy można mieć większą kontrolę nad jednostkami, niż one same nad sobą.
Noam Chomsky to nie jest moja bajka w kwestiach ekonomicznych.
to jeden z tych uczonych celebrytów, co to wypowiada się na każdy temat,
bo jest znanym i mądrym językoznawcą. Ale tu akurat trudno się z nim nie zgodzić.
Mógłby pan powiedzieć szerzej odnośnie tej Japonia tam aż taka tragedia jest z ludźmi tzn gospodarka i że ludzie są tak zniechęceni? Jaki cel ma rząd od tylu lat niszczyć gospodarkę bo zawsze się słyszało że Japońskie to dobre rzeczy i że to jeden z krajów G7 .
Powody są takie same? A dlaczego Stalin zabijał ludzi, albo Hitler?
A dlaczego nasi tak nas tresują? Bo mogą. Chora koncepcja państwa doprowadza
wszystkich zdewiowanych „ludzi” polityki do paranoi. I to jeszcze rzekomo dla
naszego dobra. Chcą rządzić, nic nie robić, żyć bogato, nie mieć sprzeciwu, boją się
wrogów, nas, opozycji, nie boją się Boga, cyniczne nieudaczniki korzystające
z szacunku jakiego uczą nas szkoły, kościół, rodzina, którym wmówiono w czasach
rozbiorów, wojen, które zostały wywołane przez takich samych polityków wcześniej – że taki jest porządek rzeczy, geopolityka, trójmorza, i inne bzdury. Politycy to durnie, gdyby coś potrafili, to
by to obili w tego żyli. Lenistwo, zawiść to są motywy przemocy pod płaszczykiem opieki nad biednymi.
Lenistwo i zawiść biednych umożliwia psychologm rządzenie, a nawet poparcie. Dużo by mówić. Polecam Bertrand de Jouvenel „Traktat o władzy” Fijorr Publishing. Ukłony
Co Pan mysli o zainwestowaniu w ponizsze akcje: (ostatnio ciekawe wzrosy)
OAS
Oasis Petroleum Inc. Common Stock
https://www.nasdaq.com/market-activity/stocks/oas
Ja już nie inwestuję, ale gdybym miał w coś włożyć zbywającą kasę,
to bym wszedł w sektor ropy naftowej, bo on będzie miał swój boom już niedługo.
Niech pan sprawdzi, jakie są fundamenty OAS i jeśli jest OK, można ich kupić.
A może rozglądnąć się po sektorze ropy naftowej? Może coś ciekawszego jest tam
do kupienia. Rok temu polecałem sektor wydobywczy złoto/srebro – od tego czasu
notuje on rekordowe 52 wk. Wzrosty sięgają 120-160 proc.
Ta spolka jest z sektora ropy a dokladnie zajmuje sie wydobyciem ropy i gazu w USA, ostatnie wzrosty +270%
Nie śledzę rynku ropy, ale wiem, że ropa jest w przededniu skoku, ale żeby
ten skok już miał miejsce? Exxon, BP, Shell i pochodne są już bullish, ale
nie aż tak. Z resztą musi pan sobie poradzić sam, chyba, że mi pan zleci taką analizę.
te 270 procent wzrostu to za jaki okres?
okres wzrostu przez ostatnie 14 dni
Proszę jeszcze napisać, jakiego wzrostu i o co chodzi, i już wszystko będzie jasne.