Nie wszystko złoto…(2)

No i otworzyłem puszkę Pandory.

Po tekście, który miał być elementarzem dla początkujących inwestorów w złoto czy srebro, otrzymałem listy z narzekaniami, że to wszystko o d… rozbić; że to zabawa dla potężnych i uprzywilejowanych, i że namawianie do kupna złota to wrzucanie ludzi na głęboką wodę. W wielu mailach powoływano się na aferę Amber Gold.

Amber Gold to nie standard


Afera Amber Gold – pisze w prywatnym mailu, prosząc o anonimowość, Czytelnik podpisujący się nickiem: „Ofiara Amber Gold” – świadczy o tym, że „nawet najbardziej rygorystyczne prawo i nie wiadomo jakie ostrzeżenia nie powstrzymają złodziei przed atakiem na niezorientowanego kupującego”.

Piszący te słowa ma dużo racji, ale nie całą.

Po pierwsze, im więcej na jakiś temat wiemy, tym trudniej nas oszukać, czy wprowadzić w błąd.

Po drugie, im więcej wiemy, tym bardziej samodzielni jesteśmy. Świadczy o tym właśnie przykład Amber Gold.

Człowiek, który ma choćby minimalną wiedzę na temat inwestowania wie, że cudów nie ma. A jeśli już są, to zdarzają się niezwykle rzadko. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby cud wydarzył się akurat nam. Amber Gold był firmą pośredniczącą, która obiecywała gruszki na wierzbie, a przynajmniej dla ostrożnego i świadomego inwestora tak to wyglądało. Czy robili to w celu wprowadzenia kogoś w błąd? Wątpię. Ktoś, kto obiecuje rzeczy niemożliwe, czy bardzo trudne wcale nie musi być oszustem. Tym bardziej w branży złota.

Cena złota, w samym tylko XXI wieku, przeszła daleką drogę ok. 252,80 dol. za uncję do blisko 1889,70 dol. za uncję. Ten wielki skok, o niespełna 700 procent, miał miejsce w ciągu zaledwie 12 lat. Później, to jest w ciągu ostatnich 5 lat złoto straciło na cenie blisko 1/3 swej wartości, ale trzyma się dzielnie na poziomie od 1200-1300 dol. za troy uncję. Oznacza to blisko 400 procent powyżej poziomu z początku wieku.

Moim skromny zdaniem, gdyby państwo nie zamknęło AG siłą, firma prawdopodobnie by upadła. To by jednak zależało od zaufania i poziomu fachowości, jakim by się jej właściciele cieszyli. Z aroganckich wypowiedzi pana P. jeszcze w czasach prosperity AG wynikało jednak, że zaufanie konsumentów czy troska o ich bezpieczeństwo nie była jego mocną stroną. Dlatego obawiam się, że gdyby tylko coś na rynku tąpnęło, ludzie zaczęliby się wycofywać. A wtedy…

Jednakże z faktu arogancji właściciela spółki nie wynika wcale, że doprowadzi on ją do upadku. Znałem kiedyś założyciela wielkiej i bogatej korporacji Waste Management, który był arogantem, żeby nie powiedzieć chamem, a mimo to firma pod jego rządami kwitła. Pan P. z AG miał dużo cech dobrego menadżera, był odważny, więc kto wie…?

Zrób to sam

Nie w tym jednak leży problem.

Dopóki – w celu zakupu złota, czy stworzenia własnego „złotego” portfela inwestycyjnego przynoszącego nam ponadprzeciętną rentowność – korzystamy z pośrednika, musimy zamknąć oczy i wierzyć, że nam – a właściwie pośrednikowi – się uda. Nie mamy tego problemu, jeśli złoto kupujemy sami, sami strukturyzujemy swoją lokatę i sami ją kontrolujemy – na tyle, na ile jest to, w nieprzewidywalnym świecie, możliwe.

Wreszcie, cytowany Czytelnik, który na „aferze AG” stracił ponad 120 tys. zł., nie stał się (najprawdopodobniej) ofiarą oszustwa ze strony Amber Gold, lecz raczej nadgorliwości, arogancji i ignorancji państwa, które w ramach rzekomego obrony interesu inwestorów w AG, rozwiązało firmę, zanim jeszcze jakikolwiek jej klient zarzucił właścicielom AG jakiekolwiek nadużycie. Z przebiegu transmisji komisji sejmowej poświęconej aferze wnoszę, że największymi (a chyba też jedynymi) ujawnionymi dotąd przestępstwami właściciela Amber Gold było zatajenie, czy może nieujawnienie faktu ich karalności, oraz niezłożenie na czas jakiegoś mniej znaczącego sprawozdania. Czy te wielkie przestępstwa uzasadniały tak brutalną ingerencję państwa (KNF)? Chyba jednak nie.

Współwłaścicielem średniej wielkości banku zlokalizowanego na Środkowym Zachodzie

Stanów Zjednoczonych jest człowiek, który ma za sobą kilka „ciężkich wyroków”: jeden za „nielegalny handel walutą”, drugi, za przestępstwa karno-skarbowe, i trzeci, za „nielegalne przekroczenie granicy kraju”. Wszystko w PRL. Na domiar złego on też nie ujawnił faktu swej karalności władzom stanowej (Indiana, Ilioins, Wisconsin) bankowości, i mimo to zbudował nieźle prosperującą instytucję.

Wyrok wyrokowi nie równy. Bycie niewinnym w Polsce jest dziś coraz trudniejsze.

Bezpieczna przystań?

Czy złoto jest bezpieczną lokatą?

I tak, i nie. Z monetarnego, pieniężnego punktu widzenia na pewno tak. Złoto (i srebro też, to jedyne prawdziwe pieniądze. Koszt zwiększania ich podaży jest wysoki. W przeciwieństwie do waluty papierowej (zwanej też fiat, albo fiducjarną), którą można drukować niemal bez ograniczeń. Stabilność złota i jego wartości jest wysoka. Wysoka jest też płynność złota. W warunkach inflacji, czyli spadku siły nabywczej pieniądza, ludzie papieru nie chcą. Złoto chętnie. Zawsze!

To bezpieczeństwo ma jednak swoją cenę. Złoto, w warunkach kryzysu gospodarczego jest łakomym kęskiem dla władz fiskalnych. Począwszy od 1934 roku przez blisko 40 lat nie wolno było obywatelom USA posiadać złota bulionowego pod groźbą konfiskaty i więzienia. Zakaz został zniesiony dopiero w latach 70. XX wieku przez prezydenta Nixona.

Innym problemem jest sposób przechowywanie żółtego metalu.

Trzy lata temu jeden z największych banków Stanów Zjednoczonych, Chase Bank „doradził” swoim klientom, by zaczęli opróżniać swoje skrytki bankowe ze złota bulionowego, gdyż bank wkrótce im tego zakaże. Co prawda, dostęp do sejfu bankowego jest rzeczą święta klienta, ale bank ma prawo decydować o jego zawartości. Tak, jak hotel czy linia lotnicza może sobie nie życzyć, aby gość/pasażer posiadał na ich terenie, nawet w pełni legalną broń palną.

W ślady Chase podąża coraz więcej banków USA, Kanady, Australii. Dla posiadacza złotych monet czy sztab oznacza to kłopot. Gdzie to złoto przechowywać? Najskuteczniejszy przez wieki bank ziemski stracił rację bytu. Technologia detekcji metali zakopanych nawet głęboko sprawia, że znalezienie słoika z monetami czy wrzuconych do starej studni sztab jest bezlitosna. Dodatkowym zagrożeniami są trzęsienia ziemi, pożary, powodzie, rabunek. Trzymać w domu? Można, ale wymagałoby to specjalnych, a więc kosztownych zabezpieczeń.

Ta sama technologia idzie nam jednak w sukurs. Jak grzyby po deszczu powstają firmy (magazyny, schrony, sejfy) zajmujące się przechowywaniem złota, to jednak rodzi nowe zagrożenia. Im jest ich więcej tym koszt przechowania wyższy.

Cdn.

Jan M Fijor

www.milionerstwo.pl

Tags: Amber Gold, banki, Chase Bank, państwo, sejfy, zakaz posiadania

Related Posts

Previous Post Next Post

Comments

    • Przemek
    • 13 maja 2017
    Odpowiedz

    Co Janek sądzi zatem o skarbcach w Szwajcarii, Londynie (oba w Europie, ale jednak poza UE, no mniejsza o szczegóły), czy np. Singapurze? Kupno i przechowywanie w takim skarbcu to znacznie lepsza cena – najczęściej spot, mikro marża nie porównywalna z żadnym sklepem, a co ważniejsze brak VATu. Można też zainwestować praktycznie dowolną ilość pieniądza (chociaż realnie minimum tysiąc dolarów – co i tak przekłada się na pojedynczą monetę, ale równie dobrze może to być półtora monety). Jeszcze jeden plus, (chyba najważniejszy), natychmiastowa możliwość sprzedaży złota za mamonę.
    Jeszcze inny plus – złoto siedzi sobie w bardzo bezpiecznym miejscu. Bezpieczniejszym od mojego mieszkania.
    Minusy to opłaty za przechowywanie, niebezpieczeństwo konfiskaty przez rząd. No właśnie – na ile realne w wymienionych krajach?
    Bezobsługowość i prostota działania (kupuję i sprzedaję za ile chcę co do centa i kiedy chcę) oraz cena kupna sprzedaży biją na głowę zwykłe kupno sprzedaż. Nie kupuję, żeby trzymać w nieskończoność. Nie chcę też mieć problemów ze sprzedażą i targowania się (za kilka monet to jest duża strata jeśli liczyć vat, marżę i jeszcze później drugą marżę przy sprzedaży). Mam kilka, naście do dziesięciu tys złotych.
    Pozdrawiam.

    • Przemek
    • 13 maja 2017
    Odpowiedz

    Jeszcze raz bo nie wiem czy poszło.
    Mam kilka-naście-dziesiąt tys zł. W tej chwili najlepszą cenę oferują skarbce w Londynie, Szwajcarii, Singapurze – ułamek procenta od ceny spot, brak VATu (natomiast cena przechowywania to $4/mc). Natychmiastowy zakup, sprzedaż, za dowolną kwotę. Nie inwestuję milionów, więc w przypadku zwykłego kupna detalicznego bardzo dużo wyniesie mnie marża, VAT i później znowu znacznie gorsza cena sprzedaży, a jeszcze koszty benzyny/podróży jakbym kupował gdzieś np. w Niemczech, lub przesyłki. Jak bezpieczne wydają się Tobie Janku wymienione kraje?

    1. Odpowiedz

      Warunki w Singapurze (Europy był mimo wszystko unikał) są bardzo łaskawe. Warto zatem sprawdzić wszystkie postanowienia kontraktu. Myślę, że przy stosunkowo niewielkiej ilości złota korzystniej jest trzymać złoto u siebie. Gdybym znał adres/nazwę skarbca, mógłbym więcej napisać na temat ewentualnych zagrożeń. Na pewno jednak Singapur na liście „wolności” bankowej zajmuje najwyższe pozycje.
      Ukłony

        • Przemek
        • 14 maja 2017
        Odpowiedz

        Chodziło mi konkretnie o najpopularniejszy chyba bullionvault.com. Dziękuję za odpowiedź.

        1. Odpowiedz

          Jestem w trakcie podróży za ocean.
          Jak już wyląduję, popracuję nad tajnikami skarbca.

          Ukłony

  1. Odpowiedz

    Złoto bulionowe w postaci sztabek lub monet jest w PL zwolnione z podatku VAT. Także ten atut zachowuje Pan również podczas zakupu fizycznego. Najbezpieczniejsza metoda to zakup fizycznego kruszcu. Nad tym jest możliwość całkowitej kontroli. Szczególnie w przypadku kilku-kilkunastu uncji.

    W razie szczegółów zapraszam do kontaktu.

  2. Odpowiedz

    Zakup złota inwestycyjnego w Polsce nie jest objęty podatkiem VAT. Także ten atut „przechowywania” w zewnętrznej firmie odpada. Posiadanie fizycznie ma wiele zalet, a różnice w zakupie i odsprzedaży mogą mieścić się w 3-4 %. Po więcej szczegółów zapraszam do kontaktu mailowego.

    Dobrego dnia!

    • Przemek
    • 20 maja 2017
    Odpowiedz

    Szkoda, że nikogo więcej nie interesuje temat. Ja tu wciąż zaglądam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

0 shares