Pytacie państwo, dlaczego nic nie piszę o sztabkach, czy sztabach. Między wierszami piszę, może nie tyle, ile się należy, bowiem moim zdaniem nie jest jeszcze temat dla Polaka. Niewielka sztabka o wadze 1 kg złota, kosztuje ok. 200 tys. PLN. Ilu z nas jest w stanie zamrozić taką ilość pieniędzy na kilka lat? Żeby jednak nie zostać posądzonym o promowanie monet bulionowych kosztem złota w sztabkach czy sztabach, pozwolę sobie na kilka ogólnych uwag w tej materii.
Złoto występuje w przyrodzie w postaci brzydkich, powykrzywianych samorodków, i drobnego, niejednolitego piasku. Ponieważ jednak w obu tych formach jest ono trudne do przechowywania i wyceny, przedsiębiorczy jubilerzy wpadli na pomysł topienia go, usuwania zanieczyszczeń i odlewania w znacznie bardziej jednorodne (homogeniczne) monwty, medale, biżuterię oraz sztabki.
Sztabka, jaka jest każdy wie. Jest to odlew, najczęściej ze złota, srebra, lub stopów tych metali, w figurę geometryczną, najczęściej o prostych lub obłych kształtach. Jeśli chodzi o fizyczne złoto w sztabkach, są to regularne kawałki/bryłki metalu przypominające kształtem prostopadłościan o przekroju prostokąta, kwadratu, albo trapezu. Sztabki te występują w różnych rozmiarach, różnią się więc wielkością i wagą. Najmniejsze sztabki ważą przeważnie 5 gramów, jednakże dawniej odlewano czy walcowane także i mniejsze kawałki, o wadze 1/8 czy nawet 1/10 uncji[1]. Gros sztabek, a właściwie: sztab, ważą ok. 12,5 kg, największe zaś, mają wagę 20, 25, a nawet 50 kg.
Sztabki odlewane są w rafineriach (hutach?) złota, powstają też w mennicach, gdzie głównie jednak produkuje się monety i medale. Sztabki są od tych ostatnich dużo mniej popularne. Dlaczego? Ponieważ są od monet mniej kształtne, mniej jednolite, słowem: łatwiej jest je podrobić lub pomylić.
Standardem wielkości odlewów złota są od ponad 2 stuleci sztabki 400 uncjowe. Te wszystkie, które oglądamy w wiadomościach telewizyjnych, kronikach kryminalnych, czy na filmach, to są właśnie sztabki 400 uncjowe. Teoretycznie, sztabka ważąca 400 uncji, ma wagę ok. 25 funtów, czyli ok. 12,5 kg. Bez tego skrótu „ok.” trudno się obejść. Raz, że sama definicja funta jest mało precyzyjna[2], dwa, że równie nieprecyzyjna jest waga uncji podawana w funtach, po trzecie wreszcie, z powodu tego, że emitenci, mennice, rafinerie produkujące sztabki robią to różnie. Niby mamy do czynienia ze standardem, ale każda mennica czy rafineria ma swoje formy, swoje technologie odlewania, znaki graficzne, probiercze etc. skutkiem czego 400 uncji w Londynie to nie to samo co 400 uncji w Bombaju, Buenos Aires, czy Sydney. Sztabki różnią się kształtem, formą odlewu i oznakowaniem.
Te 400 uncji to londyński standard zwany London Good Delivery (Standard Dobrej Dostawy) powinien mieć dokładnie 400 uncji. Widać je na fotografii tytułowej. Jednakże tajemnicą poliszynela rynku metali szlachetnych jest to, że sztabki czterystauncjowe ważą niekiedy 350, 360, a niekiedy nawet ponad 420 uncji i o wszystkich z nich mówi się o jako o Dobrej Dostawie, czyli o wadze 400 uncjach. Giełdami, które starają się obracać sztabkami zbliżonymi do ideału (400 uncji) są giełda metali w Chicago i w Londynie.
Ponieważ odlewy metalu nie mają takiej samej wagi, różnice wartości mogą wynosić między nimi od stu dolarów do stukilkudziesięciu tysięcy dolarów. Siłą rzeczy, nabywcy sztabek podchodzą do standardu z rezerwą. Nie dość, że istnieją różne sztabki o wadze 400 uncji, to na dodatek, mają one inny stopień czystości, a nawet różne składy chemiczne. Różnią się też wyglądem: kolorem, kształtem, rozmiarami. Ten brak jednolitości sprawia, że obroty sztabkami są trudniejsze. Równocześnie, najbardziej renomowane rafinerie i mennice stają na głowie, aby wyprodukować towaro jakości homogenicznej, sztabki jednakowe, maksymalnie porównywalne między sobą. Wiedzą bowiem, że ułatwi im to biznes.
Do najbardziej znanych emitentów, a jednocześnie najbardziej wiarygodnych należą rafinerie szwajcarskie Metalor Refining Group, PAMO, Argor – Heraeus SA i Valcambi. Znanymi producentami sztabek jest australijska mennica Perth Mint, południowoafrykańska Rand Refinery, równie renomowane firmy działają w Niemczech i w Japonii. Wszystkie one produkują rocznie dziesiątki tysiące sztabek o standardzie Dobrej Dostawy.
Co to znaczy wiarygodność? Czy w ogóle możemy wierzyć emitentom złotego bulionu, sztabek? Odpowiedź brzmi: tak. Na straży uczciwości stoi bowiem rynek i konkurencja. To one sprawiają, że fałszerstwa, oszustwa, czy fuszerka w tej dziedzinie oznacza bankructwo emitenta bulionu. To nie wszystko. Konkurencja na rynku emitentów doprowadziła do powstania samorządu branży złota bulionowego, na którą składają się międzynarodowe stowarzyszenia oceniające jakość, wartość, trwałość, homogeniczność sztab, tym bardziej, że różnice między wagą sztab i marżą ich producentów są naprawdę niewielkie. Takimi instytucjami są także giełdy, czyli miejsca, w których odbywa się obrót sztabami. Najsłynniejsze i największe z nich, to brytyjska LBMA (London Bullion Market Association), właśnie ta na której Narodowy Bank Polski kupił w 2018 roku ponad 100 ton złota, oraz porównywalna z nią, chicagowska giełda towarowa, Chicago Merkantile Exchange (CME Group). Równie renomowane, choć nieco mniej znane, są giełdy w Tokio (TOCOM), oraz w Dubaju (DMCC). Spotykają się na nich najwięksi kupcy, banki, hurtownie, od których później kupujemy my, tak zwani zwykli zjadacze chleba.
Dla pewności więc warto pamiętać, że człowiek przezorny i profesjonalista poszukują na kupowanych przez siebie sztabkach oznakowania CME, LBMA, DMCC, co jest nie tylko dowodem profesjonalizmu, ale i gwarancją tego, że kupujemy złoto czyste, o podanej na grzbiecie sztabki wadze, czystości oraz jakości. Taki towar łatwiej się sprzedaje/kupuje i chętniej przechowuje.
P.S. Niemal wszystko, co piszemy o złocie odnosi się także do srebra.
(jmf)
[1] Uncja to ok. 31,1 g metalu.
[2] Najczęściej definiuje się go jako wagę pomiędzy o,4 a o,5 kg.
Czy mógłby pan zdradzić, jaką największą sztabkę złota, bez wskazywania ilości, posiadał pan, posiada lub trzymał pan w swoim życiu w rękach? Osobiście planuję zakup co najwyżej 100 gramowych sztabek w postaci Combibar, czyli cienkiej blaszki a la tabliczka czekolady, którą w razie potrzeby można ręcznie podzielić na 1-gramowe blaszki. Cena jest zbliżona do ceny klasycznej 100- gramowej sztabki a w razie kryzysu mamy możliwość np. za jeden gram takiego złota zatankować samochód do pełna lub zrobić spore zakupy. Dzięki temu nie musimy przepłacać za zakup stu 1-gramowych sztabek. Pewnie ta forma złota jest panu znana:
https://www.combibar.com/products/
oto jak reklamuje je Peter Schiff:
https://www.youtube.com/watch?v=0cNwaA5sNr8
Jak na razie mam jedną 50-gramówkę i właśnie odłożyłem pieniądze na kolejną, ale będę czekał na spadek cen. Ponad rok temu, częściowo pod wpływem pańskich rad w audycji, zapłaciłem za nią 8000 tys., obecnie jest warta około 10. Kupiłem ją na tavex.com i muszę przyznać, że cena w mennicamazovia.pl jest najniższa na rynku, oferują Combibary, jednak obecnie tylko na zamówienie, choć kto wie czy po tym komentarzu popyt nie wzrośnie i nie zaczną utrzymywać pewnej rezerwy na miejscu? Spotkałem się z opiniami, że takie złoto będzie ciężko odsprzedać, trudniej niż monety bulionowe bo trudniej sprawdzić jego autentyczność i potencjalni nabywcy/kontrahenci nie będą skłonni zaufać mi przy transakcji na pojedyncze 1-gramowe blaszki jak również takimi, że ze względu na to jak cienka jest to blaszka, jest trudna do podrobienia w porównaniu ze standardowymi sztabkami. Jak na razie brak doniesień o próbach podrabiania Combibar.
Trzymałem w ręku 400 uncjową sztabkę, ale nigdy takiej sztabki nie posiadałem.
Największą jaką miałem na wlasność to 1000 g srebra i 250 g złota. W polskim gniazdku
sztabki nie cieszą się szacunkiem, co najwyżej podziwem. To trochę mało!
PS Jedynym człowiekiem, który odważył się połamać złotą Combibar przed kamerą i to upublicznić był właśnie Peter Schiff 🙂
Złóżmy czysto teoretycznie że 20 lat temu kupiłem taką 400 uncjową sztabkę, i dziś chcę ją spieniężyć. Komu i za jaką cenę, mógł bym ją dziś sprzedać.
Mniej więcej 20 lat temu uncja złota kosztowała/była warta spot, 300 dolarów,
Zatem 400 uncji to było 120 tys. dolarów. Dzisiaj cena spot wynosi ok. 1500 dolarów,
czyli cena sztabki 400 uncjowej wynosi 600 tys. dolarów. Zakładając, że sztabka nie uległa
zanieczyszczeniu, nie jest porysowana, poplamiona, czyli znajduje się w czystości menniczej
(zbliżonej do warunków, w jakich ją kupiliśmy), a równocześnie firma dealerska GOLDabc nadal jest
w interesie, udajemy się do nich i sztabkę sprzedajemy. Dealer, od którego kupujemy – tak jak to jest w Mennicy Mazovia – liczy sobie prowizję od transakcji kupna/sprzedaży w wysokości 1 -1,5 proc. Niech to będzie nawet 2 proc., więcej płacić nie wolno.
Wówczas otrzymujemy za swoją sztabkę, na rękę, 600 tysięcy minus max. 1200 dolarów, czyli nie mniej niż 598,800 USD.
P.S. Lojalność wobec dealera opłaca się w dwójnasób. Nie tylko uzyskujemy lepszą cenę przy kupnie, ale i lepszą przy sprzedaży.
Dobry wieczór. Panie Janku w jednym z postów zalecał dywersyfikacje tj złoto i waluty. A co jeśli dysponuje tylko niewielką co miesieczną kwota, to ok 500 pln? Najpierw zapas złota do 10% wartości netto? Czy jednak próbowac równolegle?
I jakie jest Pana zdanie nt ppk? Wchodzić na minimum? Nie wchodzić? A jeśli to co dołożyć do prywatnego ppk poza ike i ikze?
Pozdrawiam
Napiszę o tych sprawach w najbliższych dniach. Proszę poczytać
ustawę o powołaniu do życia PPK. Będzie łatwiej dyskutować.