Gdybym miał podsumować dzisiejszy dzień, to powiedziałbym, że było 2:0 dla Niemiec. Po pierwsze firma Mercedes Benz lokalizuje swoją wielką inwestycję nie w Polsce, a koło czeskiej Pragi. Uważam, że nie ma to nic wspólnego z pisowskim wrzaskiem o odszkodowania za II wojnę światową, ale pokazuje, co jest prawdziwym problemem w relacjach polsko – niemieckich. Jak widać słabo potrafimy zabiegać o realne pieniądze z Niemiec, które mogłyby wzmocnić polską gospodarkę. Pomijam problem ile rząd polski i czeski oferowały Mercedesowi tzw. wsparcia finansowego, choć to sprawa bardzo ważna. To było 1:0 dla Niemców. Na 2:0 strzeliliśmy sobie sami. Mająca ogromne kłopoty firma Autosan, spóźniła się 20 minut z ofertą na autobusy dla wojska i została wykluczona z przetargu. W tej sytuacji przetarg wygrał niemiecki Man. To również jest odwzorowaniem pisowskiej sprawności w rządzeniu. Wygląda to tragikomicznie. Autosan jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega Ministerstwu Obrony Narodowej. Przetarg ogłosiła instytucja również podległa MON-owi. Może się wydawać, że tylko skończony głupiec skoordynuje tak działania, żeby Autosan nie wygrał tego przetargu. A jednak się udało! Przy okazji trzeba postawić retoryczne pytanie. Jaki prywatny przedsiębiorca pozwoliłby sobie na taką kompromitację? Nie ważne teraz czy była to tylko korupcja, czy aż głupota, ale mniej więcej tak wygląda „gospodarność” w państwowych firmach, a PiS chce repolonizować, czyli upaństwowić jak najwięcej.
Patrząc na to dziadostwo, to na miejscu Niemców zapłaciłbym te reparacje. Po tych przykładach widać, że każde euro z reparacji razy dwa wróciłoby wcześniej czy później do Niemiec.
A Państwo uważacie, że mimo wszystko MON dobrze działa pod rządami Antoniego Macierewicza?
Andrzej SZLĘZAK
Od redakcji:
- Postępowanie mercedesa pokazuje, że nie jesteśmy umiłowanym krajem koncernu, o czym zapewniał jeszcze kilka miesięcy temu minister Morawiecki;
- postępowanie firmy Autosan, czyli PGZ, czyli MON, dowodzi, że jednak lepiej mieć załogę składającą się z ludzi fachowych i zaangażowanych, niż bliskich, wiernych i krewnych, co to „muszą przecież gdzieś pracować”. Ciekawe, czy w przypadku ciężkiej choroby, minister z rządu wybierze na chirurga kogoś z rodziny czy kolegę z tej samej partii, czy fachowca ze skrajnej opozycji?
- nie zapominajmy, że firma Autosan został uratowany przed upadłością za pieniądze podatnika.