Zamiast wykorzystać presję ze strony organizacji żydowskich domagających się zwrotu prywatnego mienia polskich Żydów skonfiskowanego przez władze komunistyczne, PRL, i domagać się od władz natychmiastowej reprywatyzacji wszystkich majątków skonfiskowanych po II wojnie światowej, wszystkim Polakom, Polacy atakują Żydów za to, że chcą odzyskać to, co było ich własnością i należy im się jak psu zupa.
Przypomina to ataki taksówkarzy na kierowców ubera. Zamiast żeby taksówkarze domagali się traktowania identycznego, jak tego chce uber, i żądać obniżki podatków, złagodzenia regulacji oraz większej swobody wykonywania zawodu, taksówkarze prą na władze, aby pogorszyły warunki uberowi; aby inni przewoźnicy mieli równie źle, co taksówkarze. Czy wszyscy Polacy muszą kopiować błąd taksówkarzy?
Rozumiem, że w kwestii żydowskiej osią niezgody jest prywatyzacja tzw. bezspadkowego mienia żydowskiego, uważam jednak, że problem ten jest tylko zasłoną dymną kwestii, której na imię nacjonalizacja. Polacy ograniczając roszczenia żydowskie godzą się na nacjonalizację mienia skonfiskowanego przez komunę. Tym bardziej, że Amerykanie, którzy pomagają w kwestii reprywatyzacji Żydom, nie są ani głupi, ani ślepi, zwłaszcza, że Stany Zjednoczone to mimo wszystko kraj prawa. Próby przejęcia mienia przez Przedsiębiorstwo Holocaust czy jakieś inne instytucje, bez wyraźnego prawa do tytułu własności muszą się skończyć przegraną w każdym amerykańskim sądzie. Tylko prywatne, udokumentowane roszczenie ma szansę aprobaty sądu. W tym wypadku pomaga nam fakt, że zarówno Żydzi, jak i nie-Żydzi, którym państwo ma oddać zrabowany majątek, byli, albo nadal są Polakami.
W amerykańskim, ani w żadnym innym prawie nie ma zapisu prawa pozwalającego na to, aby Żyd dziedziczył po Żydzie, bo jest Żydem, katolik po katoliku, bo jest katolikiem, a ateista po ateiście itd. Dziedziczy się spadek po udokumentowanych przodkach, na podstawie istniejącego legalnego testamentu, a dopiero przy braku jakichkolwiek spadkobierców, majątek przechodzi – zgodnie z istniejącym prawem ziemi – na rzecz samorządu lub państwa. Wie to każdy sąd, każdy amerykański ławnik. Wiedzą też sami roszczeniowcy. A ponieważ prawo odnosi się do wszystkich, nie tylko do wybranych, znacznie roztropniej będzie jeśli sprawę mienia żydowskiego objętego tzw. ustawą 447 maksymalnie się sprywatyzuje i rozszerzy na wszystkich; na wszystkich poszkodowanych w wyniku nacjonalizacji, czyli tych którzy utracili swój majątek wbrew własnej woli na rzecz opresyjnego państwa. Jeśli podmiotami tego pseudo sporu będą, po jednej, stronie organizacje żydowskie, po drugiej zaś polski rząd, sprawa może być upolityczniona i zostać przegrana. Podobnie będzie, jeśli kwestie prywatyzacji majątku skonfiskowanego przez komunę po 22 lipca 1944 ograniczy się tylko do Żydów. Nie dołączenie do ustawy 447, dbającej przecież o wyrównanie poniesionych krzywd i strat, nie-Żydów, pominięcie ich przy reprywatyzacji, przy zwrocie mienia doprowadzi do rozstrzygnięć politycznych i może skutkować stosowaniem stronniczych wyjątków: wy wyłączacie nie-Żydów, to my wyłączamy konieczność dowodzenia spadku.
Dlatego za wszelką cenę trzeba doprowadzić do tego, aby roszczenia w kwestiach reprywatyzacji dotyczyły wszystkich przypadków spraw indywidualnych, aby były to roszczenia osób prywatnych, a nie roszczenia zbiorowe reprezentowane przez państwo. Na obywatela poszkodowanego przez urząd sądy patrzą zwykle łaskawiej niż na sprawców szkody.
Wygrana taksówkarzy w protestach przeciwko uberowcom i wolności gospodarczej odbija się na wszystkich pracownikach transportu taksówkarskiego, dodatkowo także na konsumentach. Zgodnie z zasadą, gdzie dwóch się bije, wszystkie te grupy będą mieć gorzej. Skorzysta aparat ucisku, państwo, do którego bezdennej kieszeni wpłyną dodatkowe podatki. Zamiast więc złorzeczyć na Żydów za to, że chcą odebrać to, co należało do nich, zamiast domagać się wstrzymania reprywatyzacji majątków żydowskich żądajmy reprywatyzacji wszystkich polskich majątków, nieżydowskich też. Zamiast kierować się zawiścią i emocjami i wspierać państwo w utrzymywaniu istniejącego postkomunistycznego status quo, powinniśmy rozpocząć masową identyfikację i klasyfikację skradzionego ludziom przez komunistów/państwo mienia, policzyć zgodnie z zasadami prawa jego wartość, z uwzględnieniem nakładów poniesionych przez innych Polaków, także państwo polskie w celu ich powojennej odbudowy i utrzymania w należytym stanie; trzeba też uwzględnić korzyści, jakie strona konfiskująca uzyskała nieodpłatnie dzięki tym nieruchomościom i innym majątkom, i domagać się jak najszybszego jego zwrotu wszystkim (!) poszkodowanym.
Świat, w tym amerykańskie sądy, amerykańscy ławnicy, a nawet organizacje żydowskie staną się w tym procesie naszymi stronnikami, a nie przeciwnikami. Trudniej jest zakwestionować regułę odnoszącą się i dotyczącą wszystkich obywateli, niż walczyć z szemranym prawem ograniczającym się tylko do wybranych. Do osiągnięcia tego ostatnie celu wystarczą zwykle: korupcja i nieuczciwe naciski siłowe.
Tak jak uberowcy są cichymi wspólnikami i sojusznikami taksówkarzy i niejako walczą o ich lepszy los, tak organizacje i ludzie domagający się reprywatyzacji mienia pożydowskiego są sojusznikami wszystkich Polaków, dla których prywatne posiadanie mienia jest znacznie korzystniejsze – i to nawet dla tych obywateli, którzy, jak niżej podpisany, nie mają nic do odzyskania – niż utrzymywanie status quo tzw. własności publicznej, państwowej, która jest de facto własnością niczyją i jako taka jest marnotrawieniem zasobów, których przecież nie mamy pod dostatkiem i służą wszystkim; jest do tego korumpowana, podlega układom i układzikom osłabiając gospodarkę i narażając interes wszystkich obywateli na szwank. Nigdy nie wiadomo, kiedy dzisiejsi gołodupce staną się właścicielami mienia, które ktoś w imię wyższości socjalizmu nad kapitalizmem, czy pod byle innym pretekstem będzie chciał skonfiskować.
Nie bądźmy zawistni. Zawiść oślepia i jest kosztowna. Zamiast domagać się, aby nasz bliźni, rodak miał równie źle co my sami, starajmy się walczyć o wartości, o to, żebyśmy wszyscy mieli prawo do tego, aby żyć lepiej i posiadać więcej niż w imię iluzorycznego bezpieczeństwa i sprawiedliwości społecznej dekretuje nam władza. Gdyby taksówkarze tak postępowali, mieliby równie dobrze jak ci, którym zawistnie zazdroszczą; obywatele jeździli byli tańszymi taksówkami; w kieszeniach Polaków pozostałoby więcej pieniędzy, które można przeznaczyć na mieszkanie, podróże, teatr, lody, czy nowe buty. Czy dopiero Żydzi muszą nam to uświadamiać?
Jan M Fijor
milionerstwo.pl
A propos taksówkarzy – dzisiejsza wypowiedź jednego z nich w jednym z artykułów pokazuje hipokryzję braci taksówkarskiej : ” Uber a taksówki
– Dla mnie nie ma wielkiej różnicy, w końcu wszyscy zarabiamy na wożeniu ludzi. Bolało tylko to, że oni nie muszą spełniać wymagać, które myśmy musieli. No i w końcu jak gość na Uberze zda egzamin, to może legalnie pracować. Chyba nie o to chodziło kolegom od protestów. Ale są i tacy, którzy są zadowoleni, bo „uberzy” będą musieli wydać parę stów na licencję – mówi Marek.
Dodaje, że rozważa przerzucenie się na wożenie ludzi za pośrednictwem aplikacji. Zrobiło tak już kilku jego kolegów. Mówi, że zarobki są podobne, za to formalności mniej, a wolności więcej. Jest też spora grupa kierowców Ubera i Bolta, która naprzemiennie używa obu aplikacji. Dzięki temu nie są przywiązani do jednej platformy i mogą zarabiać na obu.”
Podłożem wszystkich tego rodzaju ruchów, socjalizmów, komunizmów, faszyzmów jest
ludzka zawiść. Politycy sprytnie to wykorzystują, przerabiając podłość i głupotę
na ideologię ochrony, zapewniania bezpieczeństwa, cynizmu i mściwości. Dlatego ludzie
nie mają wyrzutów sumienia z powodu tego, ze okradają czy zubożają bliźnich. Matka otrzymująca
1000 zł za dwoje dzieci plus nie czuje się zażenowana z powodu tego, że zabrała te pieniądze jakiejś innej kobiecie. Nie wykluczone, że może nią być jej siostra czy kuzynka. Nawet sobie tym umysłu nie zaprząta. Babcia, która głosuje na PiS, bo dostanie 13.tkę nie zastanawia się, że zabrała te pieniądze swoim dwóm wnukom, którzy na dodatek będą spłacać długi za 500+ kilkorga innych obcych im osób. I tak z miłości do siebie hodujemy klasę darmozjadów, którzy jednym pieniądze odbierają drugim dają, a resztę – jakieś 30 procent – wydają na własne potrzeby, w tym na alkohol, którym próbują gasić swoje (a jednak) wyrzuty sumienia.
Autorzyno tego tekstu rozumiem że mozna miec kompleksy ale wylewać je piblicznie to porażka…
Dodaj coś więcej. Opowiedz o tym
Jeżeli chodzi o wycenę mienia w ramach reprywatyzacji, to trzeba mieć na uwadze, że wtedy wszyscy zainteresowani będą niezadowoleni. Jako przykład można przytoczyć sprawę długów z czasów sprzed I wojny światowej , którymi zajmował się Grabski w ramach swej reformy walutowej roku 1924. Sprawa wyglądała mniej więcej tak: Ktoś zaciągnął dług w roku 1913 w zlotych rublach, złotych markach lub złotych koronach austriackich. Spłacał go po wojnie w bezwartościowej papierowej walucie. Grabski doszedł do wniosku, że jest to niesprawiedliwe i nakazał mocą ustawy aby dłużnicy spłacili wierzycielom, dodatkowo pewną część realnej, przedwojennej wartości zaciągniętego długu. W efekcie wszyscy byli niezadowoleni. Dłużnicy byli niezadowoleni, że muszą spłacać jakiś dodatkowy dług, pomimo, że nominalnie go już spłacili, a wierzyciele także byli niezadowoleni, gdyż rząd nakazał dłużnikom spłatę tylko niewielkiej części długu w przeliczeniu na złoto. Sądzę, że także w przypadku roszczeń żydowskich i innych będzie podobnie. A tak na marginesie, to za kilka tygodni mija 30 lat od powołania rządu Mazowieckiego . Jeżeli nikt się po jakąś konkretną nieruchomość nie zgłosił, to powinne one z mocy prawa przejść na własność obecnego zarządcy jako mienie zasiedziałe, w ramach obowiązującego prawa. Oczywiście należy o tym fakcie poinformować społeczność żydowską w Izraelu i USA zawczasu, wykupując odpowiednie ogłoszenia w prasie.
Tak, to nie będzie prosta sprawa, ale przynajmniej pochyli się nad nią sąd, a nie politycy. Jedno jest pewne, że nikt nie może skraść mienia drugiej strony. Ani organizacje żydowskie, ani polski rząd. Moim zdaniem powinna zostać oceniona formuła o przedawnieniu – jeśli to była konfiskata przez komunistyczny rząd, wtedy trudno mówić o przedawnieniu. Jeśli nastąpiło przedawnienie, niech stwierdzi to sąd amerykański. To, że rząd komunistyczny przejął mienie prywatnych ludzi nie jest usprawiedliwieniem faktu, że aktualni politycy polscy będą się układać z urzędnikami z organizacji żydowskich. Trzeba ten spór natychmiast sprywatyzować, w przeciwnym razie dojdzie do kradzieży.
Ukłony
Swoją drogą, ten minister Grabski, który przez całą moją młodość podawany był za wzorzec mędrca i bohatera, to etatysta wagi super ciężkiej, który narobił w II RP wiele biedy i zniszczeń. Podobnie, jak drugi taki bohater, inżynier Kwiatkowski. Kolejni bohaterowie wchodzą na scenę polityczną dzisiaj. Polacy niczego się od 100 lat nie nauczyli. Ukłony
Ooo Janku teraz to i mi oczy otworzyłeś mimo że jestem raczej myślenia Twojego nurtu 🙂 Ludzie nie rozumieją, że jak drugiemu będzie lepiej to i mnie też. Ba, najważniejsze żeby tylko sąsiad miał gorzej.
Powiem więcej, dobrostan innych jest warunkiem koniecznym naszego poczucia satysfakcji, sukcesu, a nawet bogactwa.
Posiadamy tyle, ile inni ludzie nam dadzą (a dokładniej z nami wymienią) w zamian za to, co od nas otrzymają. To nie rząd nam piecze pieczywo,
pisze książki, czy buduje domy, lecz inni ludzie, którym jesteśmy za to wdzięczni. I to jest właśnie fundament kapitalizmu, a nie jakieś bajki o wyzysku.
Kolega niedoczytal.
Mienie bezspadkowe nie nalezy sie jak psu buda.