Złoto a wybory

Bez względu na to kto wygra prawybory prezydenckie Partii Demokratycznej w Iowa, i kto otrzyma nominację demokratów w wyścigu do Białego Domu, złoto, a także wszystkie inne metale szlachetne czeka świetlana przyszłość.

Ostatnia kadencja

Stary aforyzm z Wall Street głosi, że „jaki styczeń, taki i cały rok”. A styczeń 2020 zapisał się stratami niemal wszystkich (prócz NASDAQ) indeksów giełdowych. Co prawda, winą za styczniowe spadki obarcza się głównie panikę związaną z pojawieniem się w Chinach epidemii koronawirusów, wirus jest raczej usprawiedliwieniem spadków niż ich przyczyną. Najlepszy dowód, że po pierwszych sygnałach o pojawieniu się epidemii, Wall Street zanotowała znaczne straty, następnego dnia pojawiły się wzrosty. Później, mimo iż epidemia nie słabła, notowano na przemian spadek DJIA po 600 punktów, a potem  jego wzrost o 500 punktów.

Prawdziwą przyczyną tak gwałtownych zamian była raczej decyzja banku centralnego (FED) w kwestii stóp procentowych i dalszego dodruku pieniędzy. Mimo apeli prezydenta o zejście do poziomu negatywnych stóp procentowych, rezerwa federalna powstrzymała się od obniżki stóp i właśnie to przeraziło i inwestorów. Nie na długo. Kiedy zapomnieli o FED, powróciła mantra, że gospodarka amerykańska jest w znakomitym stanie, w związku z czym, Trump bez trudu połknie kandydata Demokratów do listopadowego wyścigu o Biały Dom 2020. Tym bardziej, że 45. prezydent ma odatkowy atut, jakim – w oczach opinii publicznej – jest załamanie gospodarcze w Chinach, które wchodzą na ślepą ścieżkę ratowania gospodarki poprzez druk pieniądza i subsydiowanie korporacji.

Druga kadencja

Wszystkie te wnioski opierają się jednak na błędnym przekonaniu mas, że amerykańska gospodarka ma się dobrze. Jeśli więc naród odkryje przed wyborami, że król jest nagi, w ślad za czym giełda wejdzie w fazę niedźwiedzia, Trump utraci jedyny swój prawdziwy atut, jakim są rekordowe notowania indeksów giełdowych, dęte na skutek bańki spekulacyjnej, jaką DJT odziedziczył po Obamie, oraz krzywdząca klasę średnią polityka zerowych, czy nawet negatywnych stóp procentowych. To musi oznaczać recesję. Prezydent, który doprowadzi do recesji ma w wyborach szans. W wyborach zwycięży Demokrata, a to oznacza mniej lub bardziej gwałtowny wzrost cen złota; jeśli zwycięzcą zostanie zapiekły socjalista, porywający masy swoja demagogią, Bernie Sanders, aprecjacja będzie gwałtowna i potrwa do kolejnych wyborów 2024. Jeśli Joe Biden, Michael Bloomberg czy inny zwolennik wysokich podatków dla bogatych, wyrównywania szans i walki z kapitalizmem, tempo wzrostu notowań złota i innych metali szlachetnych będzie nieco wolniejsze, ale też duże.

Zresztą, jeśli nawet jakimś cudem Trump ominie przed listopadowymi wyborami rafy załamania gospodarczego, i wygra drugą kadencję, dopadnie go ono w trakcie kolejnej kadencji, co jedynie odsunie kryzys, a tym samym gwałtowny wzrost cen złota na kilka miesięcy.

Tertium non datur

Kontynuacja entuzjastycznego zadłużania się państwa w tempie dwóch bilionów rocznie, nieustanne interwencje rządu na rzecz najbogatszych podmiotów kosztem klasy średniej nie tylko doprowadzą do pauperyzacji USA, wywołają też niepokoje społeczne, a może i rewolucję. Ta polityka nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. W odpowiedzi na nią , Ameryka wjedzie na drogę socjalizmu, militaryzacji i faszyzmu. Skutkiem tego będzie dalszy spadek wartości i pozycji dolara, który już dziś odczuwa niechęć ze strony międzynarodowego handlu. Dolar przestanie być walutą rezerwową. A ponieważ życie gospodarcze nie lubi próżni, pojawi się nowy pieniądz: wrócimy do złoto. Ci, którzy je posiadają przejmą pałeczkę liderów…Taka szansa zdarza się raz na 100 – 200 lat!

Jan M Fijor

milionerstwo.pl

Related Posts

Previous Post Next Post

Comments

    • Miłosz
    • 5 lutego 2020
    Odpowiedz

    Świetny wpis, gratuluję Panie Janie. Dużo ostatnio mówi się o złocie, również na Pana blogu, dlatego noszę się z zamiarem kupna kruszcu. Mam jednak pewne pytanie, może banalne, ale jednak kluczowe dla decyzji. Zakładając, że posiadam pewne ilości złota, dajmy na to w monetach 1oz. W razie różnych zawirowań w świecie, lub po prostu znacznego wzrostu wartości złota, zechcę je spieniężyć na środek akceptowalny w normalnym sklepie. W jaki sposób to zrobić? Gdzie sprzedać złoto? Kto je odkupi nie zaniżając wartości tak jak lombardy? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam

    1. Odpowiedz

      Pisałem na blogu o odsprzedaży. Może pan to znajdzie.
      Jeśli nie, proszę o telefon. +48 600 745 945

      Ukłony

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

0 shares