Niemal pół wieku po bezpardonowym zniesieniu standardu złota w 1971 roku, wygląda na to, że złoty kruszec wraca do łask. Eksperyment polegający na zastąpieniu kruszcowego złota zadrukowanym papierem, a wartości pseudo umową i zobowiązaniami ze strony bankierów i polityków ma się ku końcowi.
Bez złota nie razbieriosz
Jeśli nawet nie dojdzie szybkiego wprowadzenia pieniądza opartego na złocie kruszcowym, to rok 2019 i gigantyczny wzrost ceny złota doprowadzą do zahamowania arbitralnej polityki monetarnej, która służyła rządzącym, bankierom, a zwłaszcza szemranej elicie finansowej zgromadzonej wokół banków centralnych.
O roli i znaczeniu złota jako pieniądza napiszę obszerniej nieco później, na razie potrzebą czasu jest przekonanie Czytelników, że era złota powraca i, ktoś kto tego nie zrozumie i nie wykorzysta DZISIAJ, będzie sobie pluł w brodę przez wiele kolejnych lat. Dowodem tego jest chociażby ostatnia (16 VI 2019) decyzja Mario Draghiego, wiernego syna kartelu banków centralnych spod znaku Goldman Sachs, aktualnego prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który po raz kolejny usiłuje zachęcić ludzi do zaciągania długu, zamiast do oszczędzania. Z działaniami EBC skoordynowana jest zapowiedź powrotu do polityki obniżania stóp procentowych i drukowania pieniądza ze strony amerykańskiego banku centralnego, FED.
Konsekwencją tych kroków będzie gwałtowny wzrost inflacji, a wraz z nim spadek siły nabywczej pieniądza oraz gigantyczny wzrost cen. Zewnętrznym skutkiem takiej polityki będzie chaos, bezrobocie, pauperyzacja, a zwłaszcza ogromny transfer bogactwa od klasy średniej do banksterów.
Przypomnijmy, że taka polityka trwa już od prawie 12 lat. Tani pieniądz, stosunkowo łatwe kredyty, a zwłaszcza zdeprecjonowanie procesu oszczędzania doprowadziły do katastrofalnego zadłużenia, zarówno rządów, jak i zwykłych ludzi. Ci ostatni są w wyjątkowo podłym położeniu. Jeśli długów nie spłacą banki zabiorą im swoje zastawy, stając się właścicielami majątków gromadzonych przez pokolenia. Mam pisać dalej?
Program naprawy
Zagrożenie wywołane (niemal) nieskrępowaną polityką psucia przez banki pieniądza i konfiskaty majątku milionów ludzi dostrzegła licząca się grupa ludzi. W ruchu ostrzegającym przed inwazją banków znajduje się b. minister z rządu Reagana, David Stockman; amerykański finansista i inwestor, Jeff Gundlach; wybitni ekonomiści i inwestorzy, Marc Faber, Peter Schiff, emerytowany kongresmen z USA, Ron Paul i wielu naukowców skupionych wokół Instytut Misesa w Alabamie (mises.org). Dzięki ich zaangażowaniu i wiedzy, świadomość nadchodzącej katastrofy poszła w świat. W jej efekcie cena złota w ciągu ostatnich 48 lat wzrosła o blisko 4000 procent. Jeszcze więcej wzrosła wartość akcji kopalń złota i firm przetwarzających żółty kruszec.
Jednakże prawdziwy wzrost dopiero nas czeka. Oto kilka sygnałów, które powinny nas zmobilizować:
- Katalizatorem złotego boomu, najwyższej rangi, jest międzynarodowa umowa znana jako Bazylea III, podpisana po 8 latach przygotowań, 1 kwietnia 2019 roku, z inicjatywy Międzynarodowego Banku Rozrachunkowego (BIS) z Bazylei, zwanego „bankiem banków centralnych”. Przewiduje ona rozpoczęcie przygotowań do powrotu do pieniądza kruszcowego, towarowego, jakim jest złoto i srebro. Pierwszym jej krokiem jest wprowadzenie ułatwień w obrotach złotem między bankami centralnymi, największymi graczami na rynku złota;
- W ślad za Umową Bazylea III na rynek złota ruszyły właściwie wszystkie banki centralne. Co prawda, czynią to nadal dość nieśmiało i nie afiszują się swymi działaniami, żeby nie podnosić ceny złota oraz nie siać paniki na rynkach walutowych i finansowych, jednakże wiadomości napływające z giełdy złota są oczywiste – obroty złotem rosną niekiedy o dziesiątki procent miesięcznie;
- Znaczące zakupy złota przez banki centralne trwają nieprzerwanie od 2010 roku. Światowa Rada Złota informuje (World Gold Council), że tylko w 2018 roku banki centralne dokupiły ok. 651 ton złota, o 75 procent więcej niż w roku poprzednim. Polski NBP też skupuje złoto. W 2018 roku NBP zwiększył swe rezerwy kruszcu o 26 ton, zbliżając się do granicy 130 ton;
- Największym kupującym są od lat Rosjanie, którzy tylko w ubiegłym roku na zakup złota przeznaczyli m.in. 100 miliardów dolarów ze sprzedanych amerykańskich obligacji skarbowych. Aktualne zasoby centralnego banku Rosji, piąte w świecie jak chodzi o wagę, wynoszą ponad 2150 ton. Wkrótce jednak Rosja ma awansować na trzecią pozycję wśród potentatów. Największymi zasobami złota dysponują obecnie Stany Zjednoczone (8133 ton), na drugi miejscu są Niemcy (3370 ton), potem Włochy i Francja (po ok. 2450 ton), następnie Chiny i Szwajcaria na granicy ok. 1900 ton. Te wielkości rosną jednak z miesiąca na miesiąc;
- Przełomowym faktem wpływającym na obroty złotem stała się także umowa pomiędzy Chinami a Iranem, Rosją i kilkoma innymi krajami producentami ropy naftowej, którym Chińczycy gotowi są płacić za ropę, nie w coraz mniej wiarygodnych dolarach, jak dotąd, lecz złotem. Pamiętajmy, że wartość rynku ropy naftowej to aż 1000 procent wartości rynku złota. Jeśli za przykładem Chin pójdą inne kraje, wówczas popyt na złoto wzrosnąć może co najmniej 10. krotnie;
- Z analogicznych powodów, coraz więcej krajów (Indie, Rosja, a nawet Brazylia) gotowe są przejść w rozliczeniach za ropę naftową z dolara amerykańskiego na złoto;
Zmagania gigantów mobilizują prywatnych obywateli, którzy coraz chętniej uciekają się do lokat w złocie. Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. Rynek złota jest u nas coraz bardziej konkurencyjny. Dzięki konsolidacji i stosunkowo łagodnej polityce podatkowej, cena najważniejszych złotych monet (American Eagle, Krugerrand, Golden Panda, Maple Leaf) jest w Polsce niższa niż w większości krajów świata, podobną tendencję zauważa się w odniesieniu do sztabek. Gorzej jest z dostępem do rynku papierów wartościowych spółek wydobywczych czy przetwórczych, ale to temat na inne rozważania. Ten ostatni rynek wiąże się ze znacznym ryzykiem. Omówimy go w dalszych odcinkach Milion Plus (milionerstwo.pl).
Jan M Fijor
Milionerstwo.pl
P.S.
Pamiętajcie, że odtąd czas działa na naszą niekorzyść. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami. Kupując jednouncjowego Krugerranda 5 czerwca 2019 zarobilibyście na nim do chwili obecnej (20 czerwca 2019) ok. 4 procent!
W ciągu ok. 8 godzin od napisania powyższego tekstu, cena złota wzrosła o kolejne 10 dol. za uncję, co poprawia wynik porównania o kolejne 0,6 procent, czyli ponad 4,5 proc. w ciągu 2 tygodni.
Dzień dobry. Który rodzaj monet w sensie nominału wagowego oraz rodzaju np Kurrefand Pan poleca kupiwać w pierwszej kolejności?
w zasadzie polecam dwie monety: Krugerrand (RPA) oraz American Eagle (USA).
to są najbardziej rozpoznawalne monety świata i nigdzie nie ma problemu z ich
odsprzedażą. W drodze wyjątku można kupować Maple Leaf (Kanada) oraz Golden Panda (Chiny).
Chodzi o monety wagi 1 oz. Przy czym Krugerrand jest cięższy i waży 33,93 g, z tym, że złota zawiera 1 oz. (uncję)
P.S. o cenę proszę pytać: mennicamazovia.pl podając hasło: Milion Plus lub kontestacja.com
Drogi Janku,
w Europie, a przynajmniej w Niemczech bardzo popularni są Filharmonicy.
Ze względu na to, że są to monety bardzo cienkie, bardzo utrudnione jest ich sfałszowanie wolframem. Poza tym są prawnym środkiem płatniczym ( monetą obiegową ) w strefie Euro i przynajmniej teoretycznie, przy wywozie do 10000€ nie trzeba ich zgłaszać podczas odprawy celnej.
Zgadzam się, że „Filharmonicy” są monetą znaną w Niemczech i na terenie dawnych Austro-Węgier, jej nominał opiewa w walucie euro (wartość nominalna „Filharmoników 1 oz.” wynosi 100 euro) nie zmienia to faktu, że poza tym obszarem moneta jest wciąż stosunkowo słabo znana i trudno ją odsprzedać, a jeśli już, to prowizje sięgają 10, a nawet więcej (np. w Hiszpanii sięga to 12 procent). „American Golden Eagle” jest również monetą obiegową (o wartości 50 USD), i równie łatwo można ją przewozić legalnie przez granice. Co więcej, „American Eagle” można w Polsce kupić taniej niż w USA; równocześnie można ją korzystniej (drożej) w Stanach Zjednoczonych odsprzedać. Kwota do 10 tys. euro określa limit wywozu waluty „bez konieczności składania deklaracji celnej”. Powyżej 10 tys. euro trzeba taką deklarację złożyć. Osobiście odradzam wywóz więcej niż 10 tys. euro czy dolarów w złocie, a jeśli już, trzeba się do tego doskonale przygotować.
Ukłony
Janku,
Czy w takim razie opłacalne jest inwestowanie w monety 1/10 lub 1/4 uncji?
Kupowanie złota ma w sobie więcej z ubezpieczenia na wypadek trudnych czasów niż z tradycyjnym inwestowaniem, ale w twoim pytaniu chodzi o coś innego. Kupowanie złotych monet mniejszych od 1 oz. ma sens. Jest nieco trudniejsze, mniej rentowne, bo monety mniejsze w przeliczeniu na jednostkę kruszcu są droższe, ale pełni te samą funkcję. Można rozważyć alternatywę w formie rzadszego kupowania większych nominałów, ale złoto jest jedynym prawdziwym pieniądzem, o czym się przekonujemy z chwilą, gdy pieniądz obiegowy zaczyna dołować.
Nigdzie nie mogę dotrzeć do informacji o których piszesz na temat złota w umowie Bazylea III, jakiś link, coś więcej
Ja to za kimś cytowałem.
O, już mam: https://en.wikipedia.org/wiki/Basel_III
Ukłony
Jan M Fijor
Zwracam uwagę, że Czytelnicy naszego dla bloga mogą kupić w Mennicy Mazowieckiej aktualnie jednouncjowe (1 oz.) monety złote Amerykański Orzeł w cenie o ok. 2 procent niższej niż wynosi cena ich odsprzedaży w USA. Wystarczy jedynie podać hasło „milionerstwo”. Jeśli kogoś interesują szczegóły dotyczące odsprzedaży monet złotych/srebrnych w USA proszę pisać, podzielę się swoim doświadczeniem.
Bardzo dobra analiza sytuacji w gospodarce. Muszę i ja zdobyć taką umiejętność
Na początek polecam lekturę Thomasa Sowella pt. Ekonomia dla każdego, oraz
książeczkę Murraya N. Rothbarda p.t. Złoto,m banki, ludzie. Obie wydane nakładem
Fijorr Publishing (fijor.com).