Rogoff – czempion nowego społeczeństwa (4)
Tym, co jest szczególnie niepokojące to cynizm, z jakim – zarówno Rogoff, jak i Ben Bernanke, Janet Yellen i ich akolici z sektora centralno-bankowego i ogólnie, finansowego – proponują szokujące rozwiązania monetarne, o których od dawna wiadomo, że nie przynoszą one gospodarce żadnej korzyści. Okradają w ten sposób ludzi, prowadząc do spowolnienia gospodarczego.
Retoryka strachu
Trudno uznać, że proponowana przez Rogoffa likwidacja gotówki odbędzie się z korzyścią dla obywateli Stanów Zjednoczonych.
Ameryka jest tu tylko przykładem. W podobnej sytuacji finansowej znajduje się wiele innych państw. Polska pod rządami PiS (a wcześniej PO) zmierza do tego klubu szybkimi krokami. Ratowanie finansów publicznych kosztem opodatkowania (a nawet konfiskaty) majątku zgromadzonego przez ciężko pracujący lud, to katastrofa. Komfort bezkarności i wygoda polityków nie może być osiągana kosztem dobrobytu, czy może raczej nędzy obywateli. Byłoby to nie tylko sprzeczne z większością konstytucji, ale co gorsza, niosłoby ze sobą szereg dodatkowych problemów gorszych od niewypłacalności państwa. Najgorsze z nich wiążą się niewątpliwie z abolicją pieniądza gotówkowego.
Formalnie, zalecenia Rogoffa sugerujące zniesienie gotówki mają być panaceum na szerzące się wokoło zbrodnie, oszustwa podatkowe i najstraszliwszy ze wszystkich: terroryzm. Takie argumenty znakomicie przemawiają do wyobraźni niewyedukowany w matematyce, a jednocześnie śmiertelnie przerażony ewentualną utratą wpływów czy władzy establishment. Nie ma znaczenia fakt, że prawdopodobieństwo śmierci Amerykanina w wyniku aktu terrorystycznego jest statystycznie zaniedbywalne, czyli bliskie zeru. W przypadku przestępstw, w których nie ma ofiar, takich jak narkomania, czy prostytucja, wielu Amerykanów traktuje je jako kwestie moralności. Szansa ich likwidacji jest równie niewielka, co szansa pokonania nielegalnego obrotu alkoholem w okresie prohibicji.
Strach ma wielkie oczy, stąd posługiwanie się nim w polityce jest skuteczne i to nawet wtedy, gdy przeczą temu argumenty racjonalne.
Śmierć rozwiązłości
Zjawiskiem, które prof. Rogoff w swoich modelach ekonometrycznych kompletnie pomija są skutki, jakie zakaz posiadania/używania gotówki (pieniądza papierowego) wywoła w życiu zwykłych ludzi.
Pierwszą, i naturalną reakcją na zniesienie gotówki będzie barter. Człowiek ma swoje sekrety i tajemnice, z którymi nie chce się dzielić ze światem. Mamy skłonność do prywatności, co tylko z pozoru wygląda na występek.
Posiadanie kochanek czy nałożnic, w pewnych okolicznościach może być uzasadnione, zwłaszcza gdy nikt z tego powodu nie cierpi. I odwrotnie, znajomość cudzych tajemnic czy sekretów może być, i najczęściej jest zagrożeniem cudzego bezpieczeństwa, czy chociażby interesu. Czy interes banku centralnego, albo tym bardziej lokalnego uzasadnia pozbawienie Kowalskiego czy Smitha prawa do posiadania kochanki, o której nie wiedzą ich ślubne żony?
Już samo to pytanie wygląda jak farsa.
Podobnych tajemnic jest więcej. Oto kilka z nich, naprawdę realnych.
Pani Krysia, krawcowa, która zajmuje się reperacją i poprawkami mojej odzieży zarabia za mało na to, by zalegalizować formalnie swój warsztacik. Wykonuje swe zajęcie w szarej strefie. Likwidacja gotówki jest tożsama z pozbawieniem jej tego źródła utrzymania, co oznacza ubóstwo trzyosobowej rodziny. W warunkach pieniądza elektronicznego, urząd skarbowy jest w stanie odkryć „proceder” i pociągnąć ją do odpowiedzialności karnej w ciągu zaledwie kilkunastu sekund.
W podobnej sytuacji znajdzie się sąsiadka, która za drobną opłatą zajmuje się czyimś kotem, stawia bańki mieszkańcom naszego bloku, a także samotna matka z naprzeciwka, która dorabia jako pedicurzystka. Analogicznie do zauważalnego w czasach komunizmu/socjalizmu spadku zakresu prywatnej filantropii, w warunkach społeczeństwa bezgotówkowego zaczną znikać prezenty, niespodzianki i tp. akty/darowizny służące jako nieformalna kompensacja ludzkiej życzliwości. W społeczeństwie zdominowanym przez pieniądz elektroniczny system je uszczelni, wyłapie, wyliczy, opodatkuje, ozusuje etc.
Banki, będąc depozytariuszem naszych oszczędności, staną się posiadaczami ludzkich tajemnic i poufności. Analogicznie do tego, co w sferze biznesu robi dzisiaj Google Inc., Cambridge Analitica, a zwłaszcza Facebook, które kontrolują nasze interesy, firmy, preferencje polityczne, czy zachowania konsumenckie w gospodarce. W warunkach wyłączności pieniądza elektronicznego, instytucje te będą wiedzieć o nas wszystko. Dosłownie!
Od banku do urzędu skarbowego i innych służb państwa tylko krok. Już dzisiaj państwo jest w stanie zmusić bank (czy to pod pozorem walki z praniem pieniędzy, czy w interesie rzekomego bezpieczeństwa kraju itp.) do ujawnienia wszystkich posiadanych przezeń tajemnic o posiadaczach kont. Gdyby nawet, tak jak to w 2015 roku niedawno uczynił Google Inc., jakiś bank sprzeciwił się rozkazom państwa, to ostatnie uchwali ustawę, którą trzeba będzie respektować. W przeciwnym razie bank nie otrzyma licencji na prowadzenie biznesu.
Barter nie jest rozwiązaniem
Pomijając fakt, że barter oznacza cofnięcie się gospodarki o kilka stuleci, w początkowej fazie nowego społeczeństwa ludzie będą się ratować barterem; ja tobie poprawki krawieckie, ty mi pedicure, albo babysitting. Co jednak zrobić, gdy pedicurzystka nie szuka krawcowej, lecz szewca? Krawcowa zostanie bez pedicure.
Ale i na to można znaleźć remedium. Jest nim prawdziwy pieniądz, czyli złoto i srebro. Nie trzeba być Rothschildem, że przewidzieć iż w warunkach pieniądza elektronicznego bankierzy centralni „namówią” polityków, aby zakazali posługiwania się złotem i srebrem kruszcowym. W warunkach, w których interes banków, bankierów i polityków jest nadrzędny wobec interesu obywateli, narodów, a nawet całej cywilizacji ludzi trudno będzie znaleźć kogokolwiek, kto by się takiemu rozwiązaniu oparł.
Zresztą precedens już był. Nie tylko w Polsce Ludowej, ale nawet w Stanach Zjednoczonych gdzie w 1934 roku uchwalona została ustawa, w myśl której obywatele amerykańscy nie mieli prawa prywatnego posiadania złota kruszcowego. Ustawa nakazywała sprzedaż Departamentowi Skarbu posiadanych monet, sztabek, czy innych form złota po cenie ustalonej przez państwo na poziomie 35 dolarów za uncję (ok. 31,1 g). Zakaz ten został nieco złagodzony po 30 latach, uchylony zaś dopiero w 1975 roku.
Pamiętajmy jednak, że zakazowi posiadania złota w latach 1934 – 1975 nie towarzyszył zakaz posiadania pieniądza papierowego. Dzisiaj banki i rząd będą w znacznie bardziej uprzywilejowanej pozycji. Co oznacza, niemal kompletne zniewolenie człowieka. Krawcowa przestanie szyć; z powodu okrycia niewierności małżonka, mnożyć się będą rozwody; znikną wprawdzie łapówki, ale nie zniknie na przykład korupcja. Co gorsze, korupcja się nasili.
Tak się dzieje w warunkach monopolu. Monopol państwa komunistycznego, totalitarnego to nic w porównaniu z monopolem banków centralnych i prywatnych instytucji komercyjnych. Bo nie ulega wątpliwości, że zmuszenie obywateli, biznesów, instytucji, szkół i innych podmiotów do trzymania wszystkich swoich zasobów gotówkowych w posiadaniu banku to najgorszy terror, jaki do tej pory zgotował człowiek człowiekowi.
Bank stanie się naszym panem i władcą. Będzie wprawdzie istniała konkurencja na polu usług bankowych, ale będzie to konkurencja pozorna. W zamian za przysługę informowania państwa/rządu o postępowaniu konsumentów/obywateli, to pierwsze udzieli bankierom daleko idących koncesji odnośnie dowolnego kształtowania warunków utrzymywania kont, zaciągania kredytów, czy tp. Banki staną się superbiznesami, który będą miały wpływ na każde ludzkie działanie, ba, na nasze życie.
Zacznijmy od tego, że kartel bankowy uwolni banki od gorsetu wolnego rynku i konkurencji. Tym samym staną się one monopolem. Monopolistyczne będą ceny prowadzenia kont, oprocentowanie kredytu czy inne warunki wywiązywania się z zobowiązań finansowych. Można sobie wyobrazić, że miesięczna opłata za prowadzenie konta czy przelew wzrośnie 10 – 20 razy. Pomimo tego, że w posiadaniu banków znajdą się wszystkie znajdujące się na Ziemi pieniądze, koszty kredytu będą również wysokie. Skartelizowany monopolista bankowy będzie sobie za swe usługi liczył słono. Dlaczego? Bo będzie mógł, i będzie (nadal) bezkarny.
Cdn.
Jan M Fijor
Straszna wizja. Mam nadzieje, ze nie dozyjemy takich czasow.